Fajnie było zobaczyć w jakich realiach żyło pokolenie moich rodziców. Jedyną rzeczą, która bardzo raziła była ta tłumaczka z ustami po botoksie. Nie pasowała kompletnie do realiów czasów PRL.
Ależ pasowała, jako kobieta z innego świata, wręcz doskonała w każdym calu, co podkreślone zostało przez kontrast między nią, a zwykłymi pasażerami. Mnie nie raziła :)