PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=680709}
7,2 185 151
ocen
7,2 10 1 185151
7,4 46
ocen krytyków
Birdman
powrót do forum filmu Birdman

Jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało, uważam, że istnieją filmy, których ocena podlega od aktualnego stanu ducha widza. Wrażliwość i umiejętność zrozumienia protagonisty potrafi niesamowicie wpłynąć na odbiór filmu. Tak miałem, na przykład z ubiegłorocznym ‘Her’, gdzie dla wielu moich znajomych wydawał się być przeciętnym filmem, ja uważałem to za świetne kino. Tak teraz jest z ‘Birdmanem’. Bo, kurczę, to nie jest głupi film, a Michael Keaton obnażył się przed widzem całkowicie.

Ja wiem, jak bardzo jest to osobisty film dla głównego aktora, nie oszukujmy się- mi osobiście, oprócz fenomenalnej końcówki lat ’80 i początku lat ’90 w postaci Batmana i Soku z żuka, Keaton kojarzy się ze słabiutkim Garbim superbryką, niestety. Ale tam, główny bohater filmu ma problemy sam z sobą, raz, że czuje się zapomniany i nie może się pogodzić z tym, że jego gwiazda na piedestale zgasła już dawno, dwa – nie czuje, że dał światu coś wielkiego, nie wyraził siebie. Ja podczas seansu zacząłem się również zastanawiać – ile ludzi ,podobnie jak bohater, czuje się jak kupa gówna czując, że nie dało światu wystarczająco, Czy ja cos dałem światu ?. Niemniej, mimo sporej dawki comic-reliefów, mi w ogóle nie było do śmiechu. Coś jak z Dniem Świra, w pewnym okresie dojrzewania emocjonalnego ten film okazuje się być kompletnie nieśmieszny.

Według mnie na wielką uwagę i szacunek zasługują dwie sceny w tym filmie. Pierwsza, ta mocna, to kiedy Emma Stone wykrzykuje prosto w twarz swojemu ojcu jak bardzo jest nikim. Druga scena – to kiedy na ekranie po raz pierwszy pojawia się alter-ego bohatera, obrazując i namawiając go do powrotu do roli superbohatera. Ten fragment, w moim mniemaniu, świetnie oddaje kondycje amerykańskiego kina.

Oczywiście, należą się wielkie brawa za aktorstwo, bo i Michael Keaton jak i Edward Norton naprawdę odwalili kawał dobrej roboty. Wspaniała, nowatorska (?) (na pewno rzadko spotykana) realizacja daje wiele uroku temu filmu. Michael Keaton murowanym faworytem do Oscara, pewnie Nortonowi, jak i w kategorii najlepszy film się nie poszczęści (nie po to robili Boyhood 12 lat, żeby nie dostał najważniejszej statuetki). A szkoda, bo Birdman był wspaniale zrealizowanym filmem, który po seansie dał mi do myślenia na dłużej, a to takie rzadkie w ostatnich miałkościach amerykańskiej kinematografii.

vizpl

Brawo świetna recenzja

ocenił(a) film na 8
vizpl

Realizacja wspaniała, ale na pewno nie nowatorska ;) Polecam obejrzeć "Premierę" z '77 roku. Koniecznie.

ocenił(a) film na 8
Tajler

Dlatego też znak zapytania, przy aspekcie nowatorskości. W każdym razie, dawno tego nie było ;). A fil zobaczę z pewnością, dzięki.

ocenił(a) film na 10
vizpl

Tylko dwie sceny? Dla mnie co chwilę było coś świetnego. Dorzucę Ci choćby dwie kolejne, czyli gra prawda - wyzwanie na balkonie (de facto świat realny kontra świat emocji i ostatecznie złudzeń, z czego Norton najlepiej sobie zdaje sprawę, a co Sam błyskawicznie tutaj zrozumie) i nawiązując do tego rozmowy Keatona z żoną w garderobie o miłości. Najpierw ona mu sugeruje, że myli mu się miłość z podziwem, kiedy on opowiada o tym, że Clooney byłby na pierwszych stronach gazet po katastrofie samolotu, a nie on, co jest dla niego jakby straszne i kiedy przypominają sobie dlaczego się rozstali (bo on rzucił w nią nożem, kiedy skrytykowała jego film z Goldie Hawn). A już w tej drugiej scenie w garderobie (tuz przed wyjściem i strzałem z prawdziwego pistoletu) okazuje się, że jednak on łapie, o co w tej miłości chodzi opowiadając, że niepotrzebnie filmował poród Sam, bo go faktycznie przy nich wtedy nie było. Chwila sama w sobie mu uciekła. I później, w dalszym życiu, też go nie było. Bo gonił za iluzją. Za sukcesem. Za "powerem". Za emocjami, co, tak na marginesie, robi większość z nas i żyjemy niby z sobą, ale obok siebie. Fajne.

ocenił(a) film na 7
vizpl

Zgadzam się w 100 % co do błyskotliwej kreacji Keatona (pamiętnego Batmana) - Oskara ma w zasadzie w kieszeni. Sam film jest niewątpliwie sprawnie zrealizowany, czegoś w nim jednak zabrakło, momentami może nużyć, za dużo też w nim dziwactw - mnie osobiście drażnila lewitacja głównego bohatera (wiem że oczywiście miało być to nawiązanie do supermocy jaką posiadał grany przez niego przed laty Birdman, ale generalnie jakoś to mimo wszystko drażniło). Jeśli chodzi o mój typ na najlepszy film roku, to jest to zdecydowanie Whiplash...

ocenił(a) film na 7
vizpl

Arcydzieło 8/10 ;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones