PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=32637}

Bitwa o Algier

La battaglia di Algeri
7,8 2 089
ocen
7,8 10 1 2089
8,7 7
ocen krytyków
Bitwa o Algier
powrót do forum filmu Bitwa o Algier

Film został nakręcony przez włoskiego reżysera Gillo Pontecorvo, marksistę i członka Włoskiej Partii Komunistycznej. Zdjęcia były kręcone w stolicy Algierii w dawnej dzielnicy muzułmańskiej czyli kasbie. Dowódcę FLN w Algierze (stolicy) zagrał nie kto inny tylko Saadi Yacef czyli były lider FLN w tym mieście. Ponadto kilka innych ról zagrali również byli działacze FLN. Nadaje to w połączeniu z paradokumentalnym stylem niesamowitego realizmu. Film miał problemy z dystrybucją we Francji i został zatrzymany przez cenzurę na kilka lat. Warto przy okazji zaznaczyć, iż Pontecorvo nakręcił potem film o innej organizacji walczącej o wyzwolenie narodowe. Był to obraz pt. "Operación Ogro" z 1979 poruszający temat przygotowań ETA do zamachu na premiera frankistowskiej Hiszpanii admirała Luisa Carrero Blanco.

ocenił(a) film na 8
asteroid777

Ja jeszcze dodam, że obiła mi się uszy informacja mówiąca, że ów film oglądały niektóre szkolone "kontrrewolucyjne" oddziały z Ameryki Południowej "pobłogosławione" przez wielkiego brata z Północy... mam nadzieję, że znajdę źródło...

ocenił(a) film na 8
asteroid777

Ja jeszcze dodam, że kiedyś obiła mi się o uszy informacja, że niektóre odziały "kontrrewolucyjne" z Ameryki Południowej go oglądały w celu szkoleniowym, oczywiście pobłogosławionym przez "Wielkiego Brata" z północy... mam nadzieję, że znajdę źródło...

ocenił(a) film na 10
Hanss

Film był zakazany we Francji, ale akademia wojskowa w Saint Cyr posiadała kopię, która pokazywano na kursach z zakresu operacji przeciwpartyzanckich.

ocenił(a) film na 10
asteroid777

Ponoć jedynym zawodowym aktorem na planie filmu był Jean Martin odtwórca roli pułkownika Mathieu. Gość był tak dobry, że oficerowie, którzy służyli w mieście podczas bitwy o Algier i mieli możność obejrzeć film, jednogłośnie stwierdzili, że Martin to "pułkownik Bigeard jak żywy".

ocenił(a) film na 9
asteroid777

Kawał dobrej roboty. Zupełnie nie przeszkadza mi fakt, że film zrobił komunista. Obydwie strony grają brutalnie, lecz traktują się z respektem. Wierzyć się nie chce, że film jest pozbawiony wstawek dokumentalnych nawet w scenach masowych. Nie dziwie się, że Pentagon pokazuje film jako materiał szkoleniowy dla żołnierzy wysyłanych do Iraku, gdyż film pokazuje jak można przegrać wojnę, która była już wygrana. Może też służyć jako instruktaż dla terrorystów i partyzantki miejskiej. Zaangażowanie kobiet i dzieci przypomina mi trochę powstanie warszawskie. Fajna ścieżka dźwiękowa Morricone wzmacnia napięcie. Polecam.

ocenił(a) film na 6
asteroid777

Film według mnie pokazany subiektywnie (perspektywa algierska- protest i prowokacja polityczna), jest bardzo stronniczy (z góry wykreowanych stron konfliktu: dobro to Algierczycy i zło to francuscy okupanci) i zrobiony z typowo konformistycznych pobudek (film zrobiono krótko po odzyskaniu przez Algierię niepodległości- zamysłem było zrobić kontrowersyjny anty-wojenny film na kanwie tej wojny by w czasie aktualnej fali protestów antywojennych zgarnąć przez filmowców wysokie wyróżnienia filmowe) zrobiony przez Włochów komunistów na przekór Francuzom. Tym bardziej nie jest to film mający uczyć historii, ponieważ przedstawia wojnę algierską tylko z perspektywy miasta Algier (taki zamysł był tego filmu, mimo iż najistotniejsze działania wojenne działy się poza miastem, które pierwsze wpadło w ręce Francuzów) i przedstawia proste definicje dla osób szukających łatwych i jednoznacznych odpowiedzi, skoro przebieg tej wojny był niejednoznaczny. Oczywiście świetnie pokazane były w filmie metody walki terrorystyczne i antyterrorystyczne trzymających klimat. Jednak działalność podziemia, szczególnie najistotniejsze jego postacie nie zdołano przybliżyć mi ich historii itp., tym bardziej nie pokazano stosowanej przemocy na powstańcach (chodzi o okrutne tortury) przez "gestapo-hitlerowskich" Francuzów (było też odwrotnie) oraz brak bogatych archiwalnych filmów czy prasy przedstawiającej ową krwawą wojnę, gdybym nie znał tej historii to po obejrzeniu filmu bym pomyślał, że to była niewinna wojna zaczepkowo-partyzancka. Zwrócę uwagę, że autorzy filmu próbowali lecz nieudolnie przedstawić całą wojnę jednak z perspektywy miasta Algier (gdzie była owa bitwa była klęską powstańców), dlatego w ramach rewanżu Francuzi nakręcili kilka filmów ostatnim był "INTIMATE ENEMIS" (typowo wojenny) w 2007. Tym bardziej film jakoś mnie nie przekonał, bo ani nie pokazano motywów jakimi podjęto walkę o niepodległość, nie poczułem się jakoś solidarny z przedstawionymi bohaterami-powstańcami bardziej mnie odpychali jako terrorystyczni religijni separatyści niż bohaterowie narodowowyzwoleńczy, jednak oczywiście każdy z nich był wzorem do naśladowania (algierski Czapajew). Wielką stratą dla filmu było niepokazanie istotnych wydarzeń tej wojny np. zamachy na Charles'a de Gaulle'a (jako premier i późniejszy prezydent od początku zajmował się sprawą algierską- był otwarty na rozmowy i kompromisy) i masakra paryska (wiadomo całej historii wojny nie da się pokazać). Dla przypomnienia zwrócę uwagę, że właśnie Francuzi byli w gorszej sytuacji od Algierczyków, ponieważ niedawna utrata kolonii w Indochinach nadszarpnęła ich reputacje, a stłumić bunt trzeba było w miarę humanitarnie bo ONZ się angażowało. Inną sprawą była ludność, ponieważ Algierię zamieszkiwali poza tubylcami Europejczycy (w większości Francuzi) mający tu też swój kapitał, będących nieprzychylnymi dążeniom niepodległościowym Algierczyków dlatego władze musiały starać się utrzymać bezpieczeństwo (stąd tyle policji, żandarmerii i stref celnych), dlatego uważam że to Francuzi się bronili a Algierczycy byli wichrzycielami prowadzącymi do eskalacji konfliktu. Oczywiście reżyser komunista nie przedstawił "politycznie niepoprawnych" kwestii np. że wojna była również starciem pomiędzy muzułmańskimi lojalistami algierskimi wierzącymi w Algierię francuską, a niepodległościowymi powstańcami i innymi ruchami, mimo że w filmie pokazane jest klarownie że to cały naród Algierii walczył o wyzwolenie. Nie mówiąc o wojnie kawiarnianej co stało się pamiątką tej wojny. Nie dziwne, że ten reżyser nie ukrywając swoich sympatii komunistycznych, nakręcił ten film wzorując się na wzorcach komunistycznych filmów propagandowych o rewolucji bolszewickiej, widać te naleciałości w tym filmie. Ten film raczej nie powinien być wzorcem dla młodych bo to raczej "nie dosłownie" zachęta do szerzenia terroru i anarchii czy rewolucyjna agitką zakompleksionego komucha dla młodych gniewnych. Nie uważam, że ta walka niepodległościowa nie miała sensu lecz czy za wszelkie zło tej wojny mamy winić Francję, która miała również prawo do Algierii (raczej przyczynom problemu było niezdecydowanie polityków- czy utrzymać lub zostawić Algierię). Algierczycy po II WW uzyskali prawa wyborcze w 1947 oraz w czasie procesu dekolonizacji przez mocarstwa (wiadomo nikt nie chciał na tym stracić), Algieria chciała się załapać i po 132 latach niewoli odzyskają niepodległość (jakoś wątpię w istniejącą wtedy w Algierczykach tożsamość narodową chyba tylko opartą o religię). Zachęceni filmem mogą być jednak teraz trochę rozczarowani po nadal toczonej w niektórych krajach rewolucji "arabskiej wiosny" (w muzeum Solidarności w Gdańsku jest poświęcony temu jeden sektor) by uświadomić sobie jak rzeczywiście wygląda ta sprawa mimo wydarzeń nowego wieku. Nie zdziwiłbym się nakręceniem filmu z tej tematyki, chyba "Rozstanie" jest pierwszym. Osobiście oceniłem film na 6/10, z grubsza przedstawionych argumentów, o samej sztuce i umiejętności reżyserskich to średnio.
Dla uzupełnienia
Algerian War of Independence:
Marcia O Crepia/The Legion's Last Patrol/Commando (1962)
Battle of Algiers (1966)(La Battaglia di Algeri)
Chronique des années de braise
L'Honneur d'un Capitaine
Lost Command(1966)
Le Petit Soldat(1960)
RAS(1973)
La trahison(2005)

pozdr

black_hussar

Kawał dobrego tekst:) Może film nie jest do końca obiektywny ale jednak trzyma w napięciu i jest ciekawie zmontowany, plus dopasowana muzyka Morricone.

ocenił(a) film na 9
black_hussar

"tym bardziej nie pokazano stosowanej przemocy na powstańcach (chodzi o okrutne tortury)" - pokazano
"Nie mówiąc o wojnie kawiarnianej co stało się pamiątką tej wojny." - też pokazano

Może jakąś okrojoną wersję oglądałeś. Dla mnie to wybitny paradokument który nie wybiela ani nie oczernia żadnej ze stron. Jeśli już to można poczuć większą niechęć do algierskich terrorystów i ich okrutnych zamachów.

ocenił(a) film na 6
Kamileki

Chodziło mi o bardziej wymyślne tortury, które rzuciły złe światło na Francję (nie takie jak w filmie).
Wojna kawiarniana miała przede wszystkim miejsce we Francji (miało to większy sens, ponieważ udowadniała że wojna ta może przenieść się na tereny agresora - efekt psychologiczny) liczyła 3975 ofiar śmiertelnych.
Mnie ten film raczej odpycha ale to kwestia gustu, już bardziej wolę od tego bolszewickie filmy o zabarwieniu propagandowym (lepsze wykonanie). :)

ocenił(a) film na 10
black_hussar

To nie było wcale tak, że Algieria straciła niepodległość przez Francuzów stając sie kolonia francuską i po 132 latach odzyskiwała ową utraconą niepodległość, bo nigdy wcześniej nie było takiego państwa jak Algieria.
Zanim Francuzi podbili kraj, bardzo szybko zresztą, zwierzchnictwo nad tym terenem miał sułtan Imperium Ottomańskiego. A przed Francuzami Oran i Algier kontrolowali Hiszpanie (XVI-XVIIIw), głównie dlatego, że ówcześni lokalni emirowie a w rzeczywistości piraci usiłowali Hiszpanom na morzu Śródziemnym mocno szkodzić. Tak więc nie było to odzyskiwanie utraconej niepodległości, ale tworzenie jej praktycznie na nowo, po raz pierwszy bez zależności od kogokolwiek z zewnątrz.
Natomiast ogladając film trudno nie odnieść wrażenie, że mimo wszystko, reżyser bardziej sprzyja powstańcom. Drobiazg, ale słowa pułkownika w ostatnich sekwencjach (po wysadzeniu La Pointe"a) są znamienne: Posiadamy Algierię od 130 lat, dlaczego mielibyśmy się jej pozbywać? Elegancka pogarda level master. Kreacja Martina absolutnie doskonała. Chapeau bas, rewelacyjny francuski, dziś już nikt nie ma tak perfekcyjnej dykcji jak aktorzy tego pokolenia.

ocenił(a) film na 6
Renata_Zybura

Nie wiem czemu odwołujesz się do mnie, gdyż chyba nie przeczytałaś mojego większego tekstu. Nie jest to odpowiednie forum dotyczące historii, ale jak zarysowujesz historię Algierii to powinnaś od początku sięgnąć do starożytności, gdzie ich państwo Numidia zostało podbite przez Rzymian, na krótko Wandalów, potem Bizancjum, no i Arabów, później tak jak pisałaś. Oczywiście Numidię nie można uznawać za państwowość w dzisiejszym rozumieniu, lecz od zawsze Berberowie jako rdzenni mieszkańcy Algierii wyróżniali się swą świadomą odrębnością i tożsamością, którą podkreślali w walce z okupantami. W tym przypadku są to powstania z francuskimi kolonistami, sięgające II poł. XIX w. Wydarzenia po wielkich wojnach XX w. dały Algierczykom narzędzia i możliwości do sięgnięcia po niepodległość, czyli wyparcia obcej władzy nad zniewolonym narodem, co definiuje termin walk narodowowyzwoleńczych, szczególnie w przypadku algierskiej historiografii. Algierczycy długo byli pod obcym zwierzchnictwem, lecz nigdy nie stracili swej tożsamości narodowej, dlatego nazwanie dzisiaj Algierczyka Arabem może zakończyć się bardzo źle. Dobra koniec tej historycznej dyskusji, proszę o jakieś obiekcję co do mojej oceny filmu.

ocenił(a) film na 10
black_hussar

Skąd pewność, że Pontecorvo zrobił film z konformistycznych pobudek i chęci zgarnięcia nagród? I skąd ta ocena że Algierczycy to dobro, a zło to Francuzi? W filmie jest pokazane jak Algierczycy nakręcają spiralę terroru, a Francuzi się bronią tą samą metodą. I równie dobrze można odwrócić sytuację, IMHO symetria jet zachowana po obu stronach. Przeczytałam co napisałeś i mam wrażenie chaosu.
Rzeczywiscie pominięto algierskich lojalistów, tu zgoda. Ale to nie umniejsza jakości tego filmu, który skupił się na konkretnej akcji w Algierze: 10 pułk spadochroniarzy vs. FLN

ocenił(a) film na 6
Renata_Zybura

"Skąd pewność, że Pontecorvo zrobił film z konformistycznych pobudek i chęci zgarnięcia nagród?"
Nikt nie ma monopolu na prawdę. Jest to moja subiektywna opinia, oparta na filmach jakie zrobił. Z ich treści wynika, że większość "docenionych" jego dzieł było historycznymi dramatami wojennymi, które "zupełnie przypadkowo" były o krwawych "zamachach przeciw imperializmowi", np. Operación Ogro i Queimada. Tematy atrakcyjne i kontrowersyjne, nieprzypadkowo dzielące "lewicę i prawicę", tym bardziej że zrealizowane przez zdeklarowanego populistycznego komunistę, więc musi być sensacja. Oczywiście nikt nie jest święty, lecz z życia wiadomo, że na wbijaniu kija w mrowisko można zyskać pogłos, a nawet nagrodę. Za potrzebą wyróżnienia sięgnął po wabika, tzw. "receptę sukcesu", czyli film o Holokauście, pt. Kapo.
"I skąd ta ocena że Algierczycy to dobro, a zło to Francuzi?"
Przecież to widać wyraźnie, reżyser tego nie ukrywa! To działa identycznie jak na sowieckich filmach o komunistycznej konspiracji przeciw nazistowskiej okupacji. Protagonistami są "anonimowi" idealistyczni bojownicy, aby nadać ton powagi i zadumy ginie bohaterską śmiercią za sprawę. Wyłapanie elementów schematu nawiązań do lewicowej rewolucji nie jest trudne, sam odnalazłem kilka sekwencji przypominających pewne sceny z klasyczny sowieckich filmów o bolszewickiej rewolucji.
"W filmie jest pokazane jak Algierczycy nakręcają spiralę terroru, a Francuzi się bronią tą samą metodą."
Według Ciebie Francuzi bronią się metodami terrorystycznymi, jak skrytobójcze akcje Algierczyków polegające na wysadzaniu budynków pełnych ludzi, WTF ?!
"symetria jet zachowana po obu stronach."
Nie zagładzam się, czemu tak uważasz?
"Przeczytałam co napisałeś i mam wrażenie chaosu."
Nie wiem, czy przeczytałaś wszystkie posty, lecz w ostatnim poście sprostowałem pewne twoje historyczne nieścisłości (nie miałem zamiaru rozpisywać się o historii Algierii, bo to nie to miejsce), a co do chaosu treści to proszę o konkrety.
"Rzeczywiscie pominięto algierskich lojalistów, tu zgoda."
Nic się nie stało, tylko reżyserowi zabrakło taśmy filmowej, by to nakręcić :)
"Ale to nie umniejsza jakości tego filmu, który skupił się na konkretnej akcji w Algierze: 10 pułk spadochroniarzy vs. FLN"
Z samej sfabularyzowanej działalności autentycznego terrorysty i męczennika narodowego w mieście Algier, nie można zrobić syntezy całej wojny algierskiej narodowowyzwoleńczej! Historia nie jest jednoznaczna, aby zbadać wydarzenie, trzeba poznać relacje i fakty każdej strony konfliktu. Niestety reżyser o tym zapomniał lub celowo nie pokazało, aby widz wiedział co jest czernią a co bielą. Taka propagandowa manipulacja jest jawnym poparciem jednej strony, ale jak zawsze linia obrony artystów kończy się na kłamliwym frazesie: "... ja nie mieszam do polityki, ten film to moja artystyczna wizja, sztuka nic więcej". Nie jest to nic zaskakującego, a coraz bardziej powszechnego, niestety.

ocenił(a) film na 10
black_hussar

Umknął ci kadr w którym francuski policjant wysokiej rangi jedzie podłozyć nocą ładunek wybuchowy do dzielnicy arabskiej? Wykorzystuje fakt, że jest zwierzchnikiem policji i straż puszcza go mimo godziny policyjnej. To taki mały tylko akt prowokacji ze strony Francuzów, który zapewne nie wniósł niczego szczególnego :)
Nie zamierzam dyskutowac z tobą. Jesteś ukierunkowany absolutnie przeciwko Pontecorvo z sobie tylko znanych powodów, zatem EOT.

ocenił(a) film na 6
Renata_Zybura

Komuś chyba skończyły się argumenty, by potem rozpocząć szermierkę na inwektywy :)
Ten kadr nie pamiętam, może dlatego że musiałbym jeszcze raz obejrzeć film, bo dawno go nie widziałem (w jakiej to minucie?) - sama taka akcja żandarmerii wygląda jak wymysł autora.
Jeśli według Ciebie ja jestem tak bardzo przeciw, a Ty odwrotnie, to trudno o zbalansowanie odpowiedniej wspólnej opinii w konsensusie, ktoś musi wyjść poza własne zatarte ramy, sądzę że chyba ja tylko próbuje wyciągać rękę naprzeciw.

black_hussar

Ktoś tu chyba ma lekką obsesję już od 4 lat,jak widać po datach umieszczenia postów ;) A może nawet nielekką,skoro to już 4 lata...

ocenił(a) film na 6
Matt_King

To raczej nie do mnie, nie ja jestem autorem tematu, więc nie do mnie z pretensjami ;)

ocenił(a) film na 9
black_hussar

Bardzo ciekawa opinia, choć mój odbiór filmu różni się od Twojego. Znając polityczne sympatie Pontecorvo jak i fakt, że w momencie powstania filmu intelektualny mainstream na zachodzie był mocno lewicowy, byłem zaskoczony wyważonym tonem tego obrazu. Wydaje mi się, że autor ustrzegł się jednoznacznej deklaracji politycznej skupiając się na pokazaniu jak przemoc nakręca przemoc. To prawda, że bliżej mu do zrozumienia wyborów algierczyków (w filmie nie ma ani jednej rozbudowanej postaci francuza więc perspektywa jest jednoznaczna), ale na równi potępia terrorystyczne metody powstańców jak i przemoc władz. Inną sprawą jest, że dziś po najnowszych doświadczeniach z terroryzmem islamskim, słowa pułkownika Mathieu na konferencji prasowej, kiedy uzasadnia brutalność metod stosowanych przez wojsko ich skutecznością, mogą do wielu przemawiać.
Strzałem w dziesiątkę reżysera było zastosowanie konwencji quasi dokumentalnej z pozornie niechlujnym kadrowaniem w dynamicznych sekwencjach, bez pierwszoplanowych postaci i z rewelacyjnie zrealizowanymi scenami zbiorowymi. To wszystko sprawia wrażenie, że oglądamy reportaż z miasta pogrążonego w chaosie. Dla mnie film wybitny.

asteroid777

Terrorysci mordujacy niewinnych ludzi np. w Kawiarni.*

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones