Myslalem ze apogeum mozliwosci aktorskich osiagnal w Big Love (kultowa scena w celi i slowa: nerwy, nerwy, nerwy- przyp. red.). Okazuje sie jednak ze od czasu tej brawurowej roli Borys jeszcze udoskonalil swoj warsztat (w miedzyczasie byl jeszcze udzial w Kac Wawie), czemu wyraz daje w Bitwie pod Wiedniem.
Co sie dzieje z tym niewatpliwie utalentowanym aktorem? Wrozono mu pzeciez kariere w Hollywood. Wydaje sie ze chlop strasznie sie rozleniwil. Szanujacy sie aktor, nie wzialby roli, ktora tutaj ma do odegrania (zagralby ja nawet studencik). Najsmieszniejsze jest to, ze film jest reklamowany udzialem Szyca (wymieniony jest jako jeden z glownych aktorow w czolowce filmu). Za udzial w tej farsie wzial pewnie niemale pieniadze. Trudno nie odniesc wrazenia, ze rozmienia talent na drobne. Szkoda, mial przeciez zastapic Craiga w roli Bonda...