Po pierwsze nie ocenia się książki po okładce a filmu po zwiastunie. Po drugie-reżyser wytłumaczył orła. Pamiętaj, że my doskonale znamy swoją własną historię ale tępi amerykanie/europejczycy(jako ogół) nie za bardzo...

no błagam, w tym filmie na pewno padają słowa takie jak "polska", "polacy", "król polski" itd. mało żeby ludzie skumali?
jeśli zabieg z dodawaniem do tego współczesnego godła jest celowy, to jest tym bardziej durny i żałosny

Wiesz, ostanie badania w Europie wykazały, że ludzie na ogół nie kumają co się do nich mówi.xD

a powiedz mi jaki kretyn pójdzie na taki film do kina? dla tych efektów specjalnych? dla "pięknej" Curuś? dla kogo w ogóle jest zrobiony ten film? czy na to pytanie też znasz odpowiedź?

Ja jako czołowy kretyn RP wybieram się na niego ze względu na Abrahama Murraya. A co zrobi inny statystyczny debil to nie wiem.

Pójdą wycieczki szkolne. Bardzo dużo wycieczek szkolnych

no ale to polskie :) ale koleżanka mówi o jakichś europejczykach i amerykanach :)

Bo ten film ma być wydarzeniem na szeroką skalę- tak z założenia. Wiadomo, że wielkie kino to nie będzie ale przed obejrzeniem trudno krytykować bądź chwalić.

niestety w tym wypadku wierzę tym, co widzieli. a kuriozalny zwiastun tylko potwierdza, że będzie to spektakularna bryndza. na świecie (poza włochami) ten film przejdzie bez żadnego echa - i bardzo dobrze.

Jak zobaczę to ocenię, z reguły nie wierzę innym użytkownikom.

P.S. Piękny avatar, tak na marginesie.

dziękuje, moja niezmienna miłość od lat :)

Gratuluję stałości!:)

a z jakiego filmu ten avatar? nie potrafię skojarzyć... :(

z serialu Duma i uprzedzenie :)

Dokładnie.. Dzisiaj w kieleckim Heliosie był cały Zespół Szkół Informatycznych.. Ludzi więcej niż na premierze Harry'ego Pottera, czy innym Władcy Pierścieni.. Zmarnowałem na to coś 13 złotych.. Mogłem zostać w domu i obejrzeć jakiś denny film katastroficzny na Pulsie.. Kto wie, czy nie byłby lepszy od tego chłamu, na który zmarnowałem dwie godziny.. A historii tam było tyle, co w pornolu fabuły, taka prawda.. Nie polecam, naprawdę..

To, że ludzie z innego kraju nie są zaznajomieni z historią Polski, nie oznacza, że są tępi. To samo można powiedzieć o Polakach w kontekście ich znajomości historii innych państw.

o to to! zresztą jak ktoś nie załapie, że w tym filmie jest mowa o jakiejś polsce, to żaden orzełek mu w skumaniu tego nie pomoże.

Dokładnie. Co oznacza po prostu że są niedouczeni. I w dużym moim uproszeniu myślowym- tępi.

Trudno znać historię całego świata, szczególnie gdy ktoś się tym za bardzo nie interesuje.

Tu nie chodzi o znanie historii ale o podstawowe fakty, szczególnie jeśli chodzi o Europę. Wg mnie każdy europejczyk powinien znać chociaż flagę i stolicę innych państw tego kontynentu. Szczególnie w dobie globalizacji i UE.

A co jest podstawowym faktem, a co nim nie jest? Takie niekonkretne te twoje argumenty. Równie dobrze mogę stwierdzić, że według mnie każdy powinien znać co najmniej trzy języki obce, ale nie nazywam kretynami osób, które ich nie znają.

I tu masz całkowitą rację, nie przeczę. Mi chodzi o to, że większość moich znajomych, nazywa się szumnie Europejczykami a trudno im odpowiedzieć na pytanie jakie kolory ma flaga Rosji. I nie są to jacyś niedouczeni gimnazjaliści tylko studenci(patrz edukacja w Polsce). Poza tym wg mnie obywatel musi być chociaż troszkę świadomy i wiedzieć co się na świecie dzieje, zwłaszcza że wszyscy deklarują swój kosmopolityzm.
Poza tym te 6 lat podstawówki plus 3 lata gimnazjum do czegoś zobowiązują, prawda? A program porusza zagadnienia z historii świata. Ja nie wymagam od przeciętnego obywatela znajomości bitwy pod Hastings. Tylko podstawowej wiedzy. Może Ciebie nie denerwuje jak oglądasz amerykańskich studentów HISTORII, którzy nie mają pojęcia jaki kraj rozpętał II WŚ ale mnie ten fakt irytuje.

Nie wiem, jaki jest poziom wiedzy amerykańskich studentów historii, ale dyskusja toczyła się wokół tego, że film pomoże, dzięki symbolom w nim zawartym, "tępym Amerykanom i Europejczykom" w poznaniu historii. Jeżeli jednak te symbole nie są zgodne z prawdą historyczną, tylko dosłownie symbolizują coś innego, co wymaga interpretacji (jaką zresztą zafundował nam reżyser czy producent), to może to wprowadzić jedynie w błąd potencjalnego "debila". Nie chcę tutaj oceniać filmu, bo go nie widziałem. Ale coś mi się wydaje, że sam raczej niezbyt przyczyni się do rozszerzenia horyzontów, jako że treść może być przesłoniętą fatalną stroną wizualną i tandetą z niej bijącą.

Ten film ma tyle wspólnego z historią Polski co z Narnią.

Czytałem o tym, ale nie mogę się krytykować, bo nie widziałem filmu.

Przeciętny Europejczyk nie zwróci na ten fakt uwagi(i nic dziwnego) a orła na chorągwi skojarzy. Jakby się uprzeć to w każdym filmie historycznym można znaleźć masę błędów, przekręceń czy niedomówień. A ten film to bardziej akcja propagandowa niż film edukacyjny, a jak wiadomo najbardziej rozchwytywane są filmy akcji- i właśnie o taką akcje się zatroszczono. Ale co do tego wypowiem się jak obejrzę.
Dla twórcy było najważniejsze, że to właśnie Polacy brali w bitwie udział a święty został wyniesiony na ołtarze przez Jana Pawła II. Nie powiedziałam że takie rozwiązanie mi pasuje, mówię jakie założenie ponoć mieli twórcy.

Idąc twoim tropem myślenia w filmie powinno być jak najwięcej seksu. Nie mówię od razu o podwójnej penetracji ale kopulacja z odziałem Curuś byłaby elementem wartym zapamiętania. Bo o ile filmy akcji sprzedają się dobrze to golizna jeszcze lepiej. Przeciętny Europejczyk z tego filmu zapamięta żenujące efekty specjalne, infantylne dialogi i łopatologiczną katolicką propagandę. Czy na pewno chcesz by Polska była ukazana w tym kontekście?

Oczywiście że nie. Jak mówiłam, nie oglądałam jeszcze filmu więc się nie wypowiadam. Przytaczam tylko co powiedzieli na ten temat twórcy. Moja opinia jest taka, że ogólnie filmy kręcone w obecnych czasach, nie są tak dobre jak te z przed lat a społeczeństwa ogólnie kretynieją. Nikt też poza Polakami nie zauważy błędów historycznych. Oglądałeś może już film że wypowiadasz się co do efektów czy też dialogów? Przypuszczam że masz rację, ale po zwiastunie nie powinno się niczego oceniać.
P.S. Czy we współczesnych filmach seks nie epatuje? Jest nieodłącznym elementem prawie każdego "dzieła".

Jak uważasz, że to wystarczający powód żeby nie zjebać tej produkcji do cna (zakładam że okaże się właśnie tego warta) to do tego nie potrzeba ponad dwugodzinnego gniota. Producent mógł nakręcić spot reklamowy promujący Polskę w Europie i na świecie, a nie imać się tego o czym nie ma jak się wydaje zielonego pojęcia.

Uważam, że produkcji nie można zjebać przed obejrzeniem. Jeśli ktoś obejrzał i mu się nie podobało to ok. Opinię wystawia się zwykle na jakiejś podstawie, a wg mnie nie wystarczy do tego zwiastun. Moim zdaniem jeśli robi się film historyczny należy zasięgnąć opinii ekspertów, ale tego się nie robi. Bo po co wydawać kasę na historyka jak można zafundować jakiś tandetny wybuch na planie...

Po pierwsze to tego co stwierdzasz na początku nijak nie wyraziłeś w swej pierwotnej wypowiedzi. Po drugie twoje argumenty z niej są cokolwiek nietrafione żeby nie powiedzieć naiwne. A po trzecie to sam stawiasz się po którejś ze stron barykady broniąc tej produkcji bez jak mi się wydaje jej oglądania. Ja jej nie oceniam, komentuję jedynie wypowiedzi innych.
A po czwarte to sam pośrednio wystawiasz negatywna ocenę tej produkcji właśnie stwierdzając to co napisałeś bezpośrednio powyżej. Jak chcesz być dobrze zrozumiany to pisz bezpośrednio o co ci chodzi, a tak w pewnym sensie stałeś się adwokatem diabła. @:-) A co do oceniania to do końca nie masz racji bo premiera światowa już dawno miała miejsce, nie mówiąc o pokazach przedpremierowych czy promocyjnych, więc zakładam że przynajmniej część tych oddanych głosów jest merytorycznie uzasadniona. A co do ocen tych co nie widzieli i apriori oceniają coś (ale nie chodzi o komentowanie jeno o punktowe oceny) to jest to proceder godny pożałowania , i owszem.

A, przepraszam ale jeszcze zapomniałem.
Z drugiej strony w końcu po co są tzw. zwiastuny? Po to żeby wstępnie wyrobić sobie opinię o filmie i zwykle z naciskiem na pozytywną. Odpowiedzialnym za daną produkcję przecież chodzi o to tylko żeby ściągnąć do kina jak największą rzeszę widzów. I w tym celu imają się przeróżnych manipulacji aby nawet gówno ubrać w złocony papierek. Jeżeli wyprodukowali zwiastun-gniota to co dopiero myśleć o całym filmie? @:-)

dokladnie, jesli zwiastun jest zly to film jest.... ? Zauwazcie, ze zwiastuny najczesciej zachecaja do obejrzenia filmu, ktory czesto jest przecietny.

Film to przyklad jak nie robic filmu. Zadnego.

O, widzisz. W chwili gdy pisałam tego posta głosy internautów były znacznie wyższe, dlatego też nie mogłam zrozumieć dysproporcji między nimi a niepochlebnymi komentarzami.
Ja nie powiedziałam czy film jest dobry czy zły. Wyraziłam sympatię do aktora, antypatię do tego co teraz dzieje się w społeczeństwie, wspomniałam o badaniach naukowych przeprowadzonych na mieszkańcach państw członkowskich UE i dodałam, że nie należy oceniać filmu przed obejrzeniem. Nie powiedziałam że film jest wybitny, nie stwierdziłam też że jest gniotem. Są przypadki gdy zwiastun jest cudowny a film nie, bądź odwrotnie. Wyraziłam też swoje zdanie o kinematografii ogólnie, która z paroma wyjątkami od wielu lat mnie zawodzi, dlatego sięgam po starsze produkcje.
Spójrz na to z innej strony, z mojej strony. Pod tym tematem wypowiadają się przeważnie ludzie, którzy tego filmu jeszcze nie widzieli, w tym ja(więc nawet nie mam czego bronić). Jest to trochę śmieszne, bo osoby wypowiadające się, powinny znać temat. Zdaje sobie sprawę z mojej ułomności, mea culpa. Dlatego może najpierw obejrzymy film, wystawimy 1 albo 10(żeby mi ktoś nie zarzucił, przewiduję oceny w całej skali,zawsze się znajdą jakieś trolle) i wtedy będziemy mieć jakąś podstawę...

Nigdy nie oceniłem jakiegokolwiek filmu bez jego wcześniejszego obejrzenia (lub znacznej jego części jeśli to był w mojej ocenie gniot jeszcze przed końcem @:-)) Ale oczywiście teksty pisałem nie koniecznie w wypadkach gdy w ogóle znałem dziełko. Jednak wtedy to raczej nie o filmie tylko a la komentarz do komentarzu. W zasadzie coś podobnego jak Ty tutaj.

A tak w sumie to my tu sobie gadu gadu, teoretyzujemy, prowadzimy akademicką dyskusję na tematy światopoglądowe @:-),@:-),@:-) a na dobrą sprawę jak sama piszesz ani słowa o filmie. Chyba nieco pojechaliśmy po bandzie. HAHAHAaaaaaaaaaa.

Każdemu się zdarza.:D Ja też nigdy nie oceniam jak nie obejrzę, to chyba jasne. A jeśli o ocenach mowa, bardzo się cieszę, że komuś wreszcie podobało się "Ostatnie kuszenie Chrystusa"...

A już myślałam, że po porażce związanej z filmem Bitwy Warszawskiej ten film będzie w końcu na jakimś poziomie a tutaj znowu klęska polskiej kinematografii...
Co się dzieje z polskimi produkcjami ?! To jakaś kpina. Już mogli by nakręcić drugą część "chłopaki nie płaczą" chociaż uważam, że i to by im nie wyszło tak jak w przypadku drugiej części kultowego "Misia", którą spaprali... smutne :(

No cóż, patrząc na trailer, potwierdziło się moje przekonanie, że jak nie ma się kasy, to lepiej nie robić filmów z efektami specjalnymi. To co w krótkim trailerze zobaczyłem, może i by było czymś niezłym, jakieś 20lat temu. Nawet nie chce tracić czasu na ten film i męczyć oczu i swojej psychiki tak tandetnymi efektami specjalnymi. W trailerze zwykle pokazuje się to co najlepsze, aby zaciekawić widza, jeśli to wszystko co mieli do pokazania, to się skompromitowali.

Tak bo Polacy jak jest film o naszych zwycięstwach to poddajemy go krytyce a jak o porażkach to chwalimy. NIe zapominajy, że XVII wieku to my bylismy oprawcami a nie ofiarami. czepiacie się Orzełka Ale każda chragiew w XVII wieku miała inny herb
NIekture chorągwie na proporcach mili kolory zielone niebieskie filoletowe itp.

Nie tylko orzełek, a elektryczność ;)
http://1.fwcdn.pl/ph/72/80/617280/316988.1.jpg
http://1.fwcdn.pl/ph/72/80/617280/334788.1.jpg
Pewnie plany bitew rozrysowywali wtedy już na iPadzie ;)

świeczki

Na pierwszym zdjęciu jeszcze można się kłócić, ale na drugim to ewidentnie bulwy żarówek ;).

no na pierwszy to też ewidentne żarówy. najlepiej to będzie na filmie wyglądać, takie niemigocące światełko

Film ma miazdzące recenzje na Stopklatce oraz na Interi które nie przekonują do flimu .Nawet z tych dwóch recenzji nie było najmiejszej pochwały .Nie można powiedzieć ,ze film jest beznadziejny jak się go nie zobaczyło ale ja mam taką zasade jak film ma kiepskie receznje nie ide do kina czekam na premiere np na kanalach premium .Bitwa Warszawska miażdzące recenzje nie poszłem do kina zobaczylem film na HBO i mi się spodobał ,ale i tak nie pojdę na ten fim do kina zrobie tak jak z filmem z Bitwa Warszawską chyba ze znajdę pozytywne recenzje ale wątpie.

To tylko pokazuje,jak bardzo Polski naród jest ślepo zapatrzony w media i to co mu się rzuci na pierwszy rzut oka. Prawdopodobnie uważasz się za wielkiego kinomaniaka,skoro poczuwasz się do obowiązku oceny filmu,który ledwo co wszedł do kin.A to,że oceniasz go po zwiastunie,pokazuje tylko jak płytkie jest Twoje myślenie i w jak wielkim błędzie o swoim "znactwie" tkwisz.
Nie znoszę tego typu podejścia. Książki też oceniasz po tym jaką zobaczysz okładkę,tudzież tytuł ?
I nie to,żeby mi wielce zależało na tym,ażeby Drogiego Kolegę na tym portalu urazić,ale widząc takie komentarze mam po prostu ochotę wybuchnąć i przez monitor pacnąć w główkę każdego kto je popiera.
No bo po cóż i na cóż odzywać się w temacie o jakim nie ma się zielonego pojęcia ?
Osobiście do filmu podchodzę wielce sceptycznie,ale właśnie dlatego na niego pójdę.Żeby nie kłapać językiem na prawo i lewo za jakiego gniota go uważam,jeżeli tak na prawdę na ten temat wiem przysłowiowe "gówno".

Jeśli jedna, dwie recencje mówią że film jest do niczego, to oczywiście można się wybrać do kina i przekonać na własne oczy jaka jest prawda. Ale jeśli czytam 10 recenzji których autorzy nie potrafią wymienić ani jednego pozytywu tej produkcji, to coś jest na rzeczy. Lepiej nie ryzykować, poczekać i zobaczyć to coś w TV

Niestety należę do niecierpliwców i żeby mnie o czymś przekonać trzeba mi to podstawić pod nos,dać dotknąć i powąchać,a kiedy już mam swoje zdanie nie da się mnie od niego odwieść.Rzadko kiedy kieruję się opiniami innych,tym bardziej Narodu Polskiego,a już zwłaszcza dotyczących Polskich produkcji.
Widząc ocenę i przeczytawszy wszelakie opinie dotyczące Bitwy Warszawskiej, wielce pesymistycznie nastawiona, ledwo dałam się znajomym namówić na pójście do kina. No i przeżyłam wstrząs,kiedy się okazało,że film wcale nie jest zły,ba jest nawet całkiem, niezły,a Urbańska nie była znowu taka straszna.Widziałam gorsze role,które zostawały doceniane albo przynajmniej przymykało się na to oko,bo były hollywoodzkie,znaczy brało się co dali i nie marudziło . Ale że Polskie media tak roztrąbiły,aże wszystko w tym filmie jest "beee" i nie tak, i że w ogóle lepiej go było nie robić,to zaraz lud klapki na oczach.
Dlatego jako wielka ryzykantka narażam swoje zdrowie psychiczne i idę w przyszły piątek do kina,właśnie dlatego,że jest tyle negatywnych odezwów.
Oczywiście,każdego kto woli poczekać i nie wydawać pieniędzy,a przy tym wstrzymać się z oceną,rozumiem i szanuję takie stanowisko.
Natomiast w żadnym wypadku nie uszanuję i nie zrozumiem tych,którzy ani pieniędzy nie wydali,ani czasu na film nie poświęcili,ale już zakładają najgorsze i opinię musowo wystawiają.
Trochę asertywności,Drodzy Polacy.

Twój wybór, twoje ryzyko.
Jedna mała poprawka. To nie jest tak naprawdę "polski film", nasi dołożyli do niego tylko pare złotych i kilku aktorów do ról drugoplanowych.