Historia jednak jest naciągana. Facet przenosi biznes do imigranckiej dzielnicy, tam się zmienia "na lepsze", poznaje ludzi, wchodzi w relacje z przestępcami - oni niby groźni, torturują ludzi, ale on ma do nich podejście. To wręcz opowieść propagandowa :) Zdarzyło mu się też nawiązać do Polski jako do kraju trzeciego świata - w sumie odejmę za ten niesmak jednego punkta. Ale też dużo sympatycznych momentów. Kibicowałam tym ludziom!