Jako że jestem raczej osobą, która teoretycznie dość łatwo wkręca w tego typu klimaty, spodziewałem się że trafi do mnie ten film, poczuję tę grozę. Chodź fakt, że opinie były bardzo skrajne.
Z plusów:
- poczucie beznadziei i osaczenia w lesie, no coś w tym jest, kiedy nasi bohaterowie błądzą, a w szczególności obawiają się zmroku, jednak uważam że można to było zrobić znacznie lepiej
- zakończenie nieco podniosło ciśnienie, wątek niczym z miejskim legend z tym staniem twarzą do ściany
Moje zarzuty? Nie da się ukryć, że w powietrzu unosi się po prostu na pół-amatorski charakter filmu. Jest to wrażenie banalności i prostoty tego materiału, ot poszli do lasu, połazili, pokręcili się po krzakach, jakieś gałązki, szumy usłyszeli i kaniec filma ;) Do tego ci irytujący bohaterowie i ich wydumane konflikty i zachowania, z Heather na pierwszym planie. Wiem, że wiele osób stwierdzi, że o to chodziło że nic nie widać, że to miało stworzyć klimat etc. Ja uważam, że to jest marnie wykonane po prostu.
Poza tym jest jeszcze coś co utrudniało mi wczucie się w tą historię, ten amatorski charakter produkcji od samego początku wydawał się miodnym materiałem na parodię;) Chodzą w koło po jakiś krzakach, jakiegoś zdechłego źwierza znaleźli, panikują na byle szurnięcie w lesie, a te kupki kamyków od razu kojarzą mi się z taśmowymi ''Ch, d..i kamieni kupa'' :D