PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=847}

Blair Witch Project

The Blair Witch Project
6,3 124 173
oceny
6,3 10 1 124173
5,9 20
ocen krytyków
Blair Witch Project
powrót do forum filmu Blair Witch Project

Witam. Jestem nowy na filmwebie, ale nie jestem żółtodziobem jeśli chodzi o sprawy filmowe.
Zarejestrowałem się tu, aby demaskować pseudo krytyków filmowych. Zajmuję się montażem
filmowym od wielu lat, byłem na wielu kursach i dowiedziałem się tam, jak powinno się robić film
poprawnie. Specjalnie nie używam tu sformułowania, jak robić "dobry" film, bo ocena danego
filmu jest zależna od naszego gustu. Ze strony czysto technicznej ciężko mi znaleźć jakieś wady
w tym filmie, być może z tego powodu, że był pierwszym ze swego gatunku. Jeśli chodzi o
kreacje postaci, również nie ma się do czego przyczepić, bo są bardzo przekonujące. I
nadchodzi moment, w którym muszę odnieść się do historii. Historia sama w sobie miała bardzo
duży potencjał; na jej podstawie można było wykreować bardzo ciekawe dzieło filmowe.
Niestety, szansa ta została zaprzepaszczona. Wróćmy do korzeni horroru. Czym jest horror?
Najprościej mówiąc, strasznym filmem. Każdy z nas boi się czegoś innego i podświadomie
dobiera dla siebie takie horrory, które go mogą przestraszyć. Motorem napędowym strachu w tym
filmie było usilne przekonywanie widzów, że to co właśnie oglądają, to historia nie oparta na
faktach, ale całkowicie autentyczna. To zaważyło na jego odbiorze. Jednak z perspektywy czasu,
gdy wiemy już, że cała historia to mówiąc kolokwialnie "ściema", nie ma się czym zachwycać.
Napięcie w horrorze nie było budowane równomiernie; w momencie gdy widz zaczynał się nieco
bać, cały efekt był psuty przez bezsensowne bieganie po lesie z krzykiem. Całość filmu NIE
straszy, a rozczarowuje, bo dobry początek jest zepsuty absolutnie nieudaną końcówką. Osoby,
które nie znają genezy filmu, nie boją się go, ale ziewają podczas projekcji, bo jest dla nich
zwyczajnie nudny. Nie można ich winić za taką postawę, ponieważ jest ona całkowicie
uzasadniona. Nie będę roztrząsać tutaj kwestii charakteryzacji, oświetlenia, kompozycji,
scenografii, ścieżki dźwiękowej, ponieważ nie ma to najmniejszego sensu. Podsumowując: Film
miał potencjał, który nie został wykorzystany i przez to stał się nudny, a po jego obejrzeniu widz
wychodził rozczarowany i znudzony.

ocenił(a) film na 8
squicky

Widać tu jak nauka teorii nie idzie w parze z praktyką. Ja oglądając film wiedziałem, że nie jest realnym nagraniem (lol, czy ktokolwiek tak myślał? Serio? Żyjemy chyba w XXI wieku, co?), a pomimo to podobał mi się ;)
Klimat, klimat i klimat - największe zalety tego filmu i to w sumie głównie to sprawiło, że ten film jest klasykiem, poza tym oryginalność.
Za bardzo uogólniasz. Mówisz o rozczarowanym i znudzonym widzu, a ja dałem 8/10, więc coś się w Twoim wywodzie nie zgadza/

ocenił(a) film na 3
extranick

Zdziwiłbyś się, jak wiele osób było święcie przekonanych, że to autentyczne nagrania. Jeśli ktoś pamięta lata 1999-2000 to wie o czym mówię. Jeśli chodzi o klimat - w ocenie środowisk, z którymi rozmawiałem na temat filmu, owszem - klimat był, ale szybko zanikał pod natłokiem zbyt długich, niewiele wnoszących do filmu sekwencji. Biorę ich zdanie pod uwagę, bo nie byli to ludzie z kosmosu, tylko znający się na rzeczy. Jeśli film się tobie podobał - nic mi do tego, rzecz gustu. Jednak musisz zrozumieć motywację innych osób, które usilnie wykłócają się, że to najgorszy film jaki oglądali, choć nie jest to prawda; zmieniliby zdanie po obejrzeniu kilku niskobudżetowych produkcji, których z oczywistych powodów tutaj nie wymienię.

squicky

Masz racje w tamtych latach tak było nie każdy miał dostęp do internetu a właśnie takie chodziły plotki co do tego filmu,że jest autentyczny i to co widzimy na ekranie zdarzyło się naprawdę.

ocenił(a) film na 7
extranick

A kiedy widziałeś film? Rok temu? 5 lat temu?
W tym rzecz. My oglądaliśmy go w okolicach 2000 roku. W czasach gdy internet w domach prawie nie występował. Znalezienie czegokolwiek było wyzwaniem, a o filmach wiedzieliśmy tyle ile dowiedzieliśmy się z czasopisma/reklamy/od znajomych.

ocenił(a) film na 7
squicky

SKoro siedzisz w temacie od lat to taki szczegół...
To nie jest pierwszy film w gatunku. A raczej podgatunku.

Drugi problem to definicja horroru. Upraszczając to do "strasznego filmu" kompletnie wypaczasz założenia gatunku.

I tak. Siłą filmu było przekonanie widzów o jego prawdziwości. Tylko co to ma do czegokolwiek?

Także powiem tak. Jesteś żółtodziobem jeśli chodzi o sprawy filmowe. Niekoniecznie o część techniczną (zakładając prawdziwość słów), ale z resztą jest gorzej. Innymi słowy można by powiedzieć, że jedyny zdemaskowany pseudokrytyk to ty ;)

ocenił(a) film na 3
Dealric

Odpowiadając na twoje pytanie: film oglądałem w 2000 lub 2001r. Wykazałem argumenty za i przeciw. Ty nie podałeś ani jednego argumentu w obronie filmu, więc twoja wypowiedź nie ma żadnej mocy. Nie można napisać, że film mi się podobał lub nie, bo tak i kropka. Potrzebne są argumenty.

"I tak. Siłą filmu było przekonanie widzów o jego prawdziwości. Tylko co to ma do czegokolwiek?" - nie wierzę, że zadałeś to pytanie. Kiedy ktoś myśli, że film jest autentyczny, boi się go bardziej, a więc odbiór jest zupełnie inny.

"To nie jest pierwszy film w gatunku. A raczej podgatunku." - możliwe, że w tej kwestii nie mam racji, byłem przekonany że to protoplasta gatunku, ale mogę się mylić.


Kolejna sprawa: W 2000r dowiadywałeś się o filmach z czasopism!? Ja oglądałem wtedy filmy ze znajomymi lub samemu na kasetach VHS, które nie były wtedy tak ciężkie do zdobycia.

Zamiast prób zdyskredytowania mnie podaj żywe, suche argumenty, przemawiające za tym, że ,,Blair Witch Project" to dobra produkcja, klasyk i arcydzieło gatunku.

ocenił(a) film na 7
squicky

Nie podałem żadnych argumentów, to prawda. Ale gdzie tu widzisz, żebym bronił filmu?;)

Co do 2000, czasopisma to był przykład mający pokazać brak internetu, co dla wielu osób jest obecnie niezrozumiałe. Tak, 90% filmów oglądało się z wypożyczalni, ale jeśli byłeś jakoś głębiej zainteresowany kinem, to branie przypadkowych filmów wiele nie dawało.

A po cholerę mam argumentować, że to arcydzieło gatunku? Nie myślę tak.
Że to klasyk? Klasyk found footage, ale nie horroru.
Dobra produkcja? Jak sam zauważyłeś, jest dobrze wykonany technicznie, autorzy zagrali naturalnie. W swoim podgatunku robi świetne wrażenie. Innymi słowy jako found footage film z najwyższej półki. Jako horror już niekoniecznie.

ocenił(a) film na 3
Dealric

No dokładnie to mam na myśli. Nie przyszliśmy oglądać found footage, tylko horror, bo tak zaklasyfikowano ,,Blair Witch Project". W 100% się z tobą zgadzam, że jako found footage film jest w porządku, ale jako pełnoprawny horror - niekoniecznie.

ocenił(a) film na 7
squicky

Found footage to podgatunek horroru.

ocenił(a) film na 3
Dealric

Wiem o tym. Zwróć uwagę, do czego zmierzam. Jak już wiemy, found footage to podgatunek horroru. Ale jeśli powiesz do swojego znajomego ,,Hej, idziesz ze mną obejrzeć w kinie found footage?" Odpowie ci zapewne: ,,A co to? To tytuł filmu czy co?" I będziesz zmuszony mu odpowiedzieć ,,Nie no, to horror". W dzisiejszej rzeczywistości ludziom niewiele mówi określenie found footage, dlatego w reklamach telewizyjnych używa się określenia ,,horror" bo jest to coś zrozumiałego dla przeciętnego odbiorcy. Ale żeby nie pozostawiać niedosytu, rozwinę moją wcześniejszą wypowiedź.


Film ,,Blair Witch Project" jako podgatunek horroru o nazwie found footage jest dobry.

Film ,,Blair Witch Project" jako pełnoprawny horror nie jest wystarczająco dobry.

ocenił(a) film na 7
squicky

Żaden found footage nie jest wystarczająco dobry jako pełnoprawny horror ;)
No może poza holocaustem, ale ten przesadza w drugą stronę.

ocenił(a) film na 3
Dealric

Jeśli byłbyś tak dobry, podaj mi proszę tytuł found footage'a, który jest protoplastą podgatunku. Umieram z ciekawości, a nie jestem pewien czy to Cannibal Holocaust.

ocenił(a) film na 7
squicky

Nie mylisz się

ocenił(a) film na 9
squicky

Tak i dlatego, że twórcy nie wykorzystali potencjału to film, który kosztował 25000$ zarobił blisko 250 MILIONÓW $ czyli około 10000 RAZY więcej niż twórcy na niego wyłożyli.

http://en.wikipedia.org/wiki/The_Blair_Witch_Project

Kolejny koleżka po "szkole", który myśli, że do kręcenia nie potrzeba wyobraźni, pomysłu i talentu, ale wystarczy wykształcenie w papierach.
Największe filmowe arcydzieła powstawały z rąk pasjonatów, tak zresztą narodziło się kino. Wykształcenie teatralno-filmowe jest nic nie warte, zwłaszcza to nabyte w kraju, w którym ludzi znających się na kinie można policzyć na palcach jednej ręki...

ocenił(a) film na 9
DeGreZet

W wszelkiej maści sztuce nie liczy się perfekcyjność w kwestii formy, ale sposób dotarcia do odbiorcy, ale obstawiam, że tego Ci na kursach nie powiedzieli.

ocenił(a) film na 3
DeGreZet

A co ma kwota pieniędzy jakie zarobili do potencjału filmu? To tylko pokazuje, jak dobrą robotę odwalili ludzie od reklamy a nie jak dobry był film. Istnieją słabe/przeciętne filmy, które zarobiły o wiele więcej niż wynosił koszt ich produkcji i dobrze o tym wiesz.

Co do szkoły: Nie jestem po żadnych szkołach, bo uczą tam samej teorii a mi jako montażyście zależy na praktyce, więc chodzę na kursy. Widzę, że nie byłeś na żadnym kursie montażowym lub byłeś, ale na słabym. Nie ma tam czasu na kilkugodzinne rozważania o tym i siamtym, tylko robi się konkretną robotę.

Oczywiście, że nie liczy się tylko perfekcyjność w kwestii formy, ale ma ona kolosalny wpływ na odbiór filmu. Sposób dotarcia do odbiorcy? W jakim kontekście mam to zrozumieć? Nie doszukałem się w tym filmie jakiejś szczególnej treści, która miałaby przekazać odbiorcy cenne mądrości.

ocenił(a) film na 9
squicky

No to moze oceny krytyków do ciebie przemówią, skoro tak dosadny fakt jak największy zarobek w historii horrorów i jeden z największych w historii kinematografii to za mało.
Najwięksi znawcy filmowi oceniają film jako jeden z najlepszy i najbardziej oryginalnych horrorów w evar. W sensie - znajdź jakies horrory, które mają lepsza ocenę.

http://www.metacritic.com/movie/the-blair-witch-project

http://www.rottentomatoes.com/m/blair_witch_project/

ocenił(a) film na 3
DeGreZet

Oceny krytyków owszem, są pochlebne, ale jeszcze nie spotkałem się z czymś takim, by ktoś robił film dla krytyków, tylko dla publiczności, dlatego jej zdanie w większości biorę pod uwagę. Idąc twoim tropem rozumowania: Dlaczego oceniłeś film "Amityville" jako niezły? Według krytyków jest to słaby film, więc na pewno oni mają rację a twoja opinia nie ma najmniejszego znaczenia!


Przepraszam, że podam linki w takiej formie, ale wyskakuje mi błąd o treści: "Niestety Twoja wypowiedź zawiera zewnętrzny link. Usuń go, aby opublikować wypowiedź. Dowiedz się więcej o zasadach publikacji postów w FAQ."

Tu odnośnik do tego, co powiedziałem o ocenie Amityville:

h t t p : / / w w w . m e t a c r i t i c . c o m / m o v i e / t h e -a m i t y v i l l e - h o r r o r

Lepiej oceniony horror:

h t t p : / / w w w . r o t t e n t o m a t o e s . c o m / m / t h e _ b a b a d o o k


Dlaczego zarejestrowałeś się na filmwebie? Jedyne, na co tu natrafisz, to opinie użytkowników, a nie krytyków. Znajdź stronę, gdzie są sami krytycy i będziecie mogli razem krytykować dowolny film.

Dobra, a teraz koniec złośliwości. Proszę zrozumieć jedną rzecz: KRYTYCY = LUDZIE. A więc jako ludzie SUBIEKTYWNIE odbierają film. Dlaczego więc ich opinia ma mieć większą moc? Jeśli podani przez Pana krytycy byliby autorytetami w świecie kina (a w większości nimi nie są) wtedy zweryfikowałbym ponownie swój pogląd na "Blair Witch Project". Ale w tej sytuacji jedyne, co tu widzę, to opinie kolejnych 33 zwyczajnych ludzi.

ocenił(a) film na 9
squicky

Krytycy nie są autorytetami, tak samo jak ani ja ani Pan nie jesteśmy autorytetami i znawcami kina. Różnica polega jednak na tym, że ci "zwyczajni ludzie" w świecie publicystyki coś osiągneli. Piszą recenzje dla największych serwisów filmowych na świecie, więc wartość takich opinii można uznać za większą niż noty wystawione przez normalnego Kowalskiego.
Co do mojej oceny(wspomniałeś Amityville) to nie opieram jej na ocenach krytyków, ponieważ nie jestem znawca kina. Moje noty to tylko i wyłącznie indywidualne odczucia.
Pan za to uważa się za kogoś więcej, pisząc: "nie jestem żółtodziobem jeśli chodzi o sprawy filmowe.", więc jestem zobligowany to porównania pańskiej noty z notami innych krytyków.
Mimo wszystko o ile moja(laicka) ocena różni się o niecąłe 30pkt/100 to pańska w sprawie The Blair Witch Project już o 50 pkt, a w przypadku kogoś kto nie jest żółtodziobem jeśli chodzi o sprawy filmowe taka rozbierzność w kontekście średniej jest zauważalnie zbyt duża.

ocenił(a) film na 3
DeGreZet

"Co do mojej oceny(wspomniałeś Amityville) to nie opieram jej na ocenach krytyków, ponieważ nie jestem znawca kina. Moje noty to tylko i wyłącznie indywidualne odczucia." - i to jest zdrowe podejście. Nie wolno opierać się na opiniach krytyków, bo w ten sposób ominęłoby nas obejrzenie wielu ciekawych filmów, do których krytycy odnoszą się sceptycznie.


Nie zamierzam negować Pana wypowiedzi, że ci ludzie mogą mieć więcej do powiedzenia niż ja, bo osiągnęli coś w publicystyce. Niemniej jednak razem z sukcesem zawodowym nie wyzbyli się człowieczeństwa i nadal oceniają filmy subiektywnie, o czym trzeba pamiętać. Moja opinia na temat krytyki jest taka, że powinni się nią zajmować jedynie ludzie, którzy mieli styczność z daną dziedziną oraz poświęcili jej niemal całe swoje życie. Rozumiem przez to, że na miano krytyka filmowego zasługuje np. Pan Spielberg, a na miano krytyka kulinarnego - Pan Gordon Ramsay.


Pisząc, że nie jestem żółtodziobem w sprawach filmowych nie chciałem udowodnić, że jestem nadczłowiekiem lub kimś w tym rodzaju. Mój cel był inny - chciałem pokazać, że zadziała na mnie tylko logiczna, spójna argumentacja. W ten sposób chciałem uniknąć, kolokwialnie mówiąc "wciskania mi kitu", czyli narzucania danej opinii niepopartej żadnymi argumentami. Bardzo mi przykro, że moja wypowiedź została odebrana w inny sposób.

ocenił(a) film na 9
squicky

Masz rację. Krytycy to też ludzie i każdy człowiek ma swoje zdanie, jednak w dzisiejszych czasach od osób piszących recenzje oprócz subiektywnej opinii wymaga się również obiektywnego spojrzenia na wady i zalety produktu.
Być może źle odebrałem twoją wypowiedź, nie będę się już nad tym rozwodził. Myślę, że temat można uznać za zakończony. Pomimo iż nie zgadzam się z twoją opinią na temat filmu to miło było w końcu poczytać coś konstruktywnego i podyskutować na poziomie, co ostatnio jest rzadkością na tym forum.

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 3
DeGreZet

Również pozdrawiam

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones