już jest zapomniane. Szkoda czasu. Po co psuć sobie poczucie dobrego smaku.
Gratuluję wiedzy na temat mojego życia! Ale ja komentuję film, a nie twój gust. Ty mnie nie interesujesz, tak jak ten film.
Skoro komentujesz film, to znaczy, że cię interesuje, skoro twierdzisz, że na ten film szkoda czasu, to albo jesteś trollem, albo głupcem, a głupcy mają kiepskie życie.
Po prostu kręcą cię ześwirowane filmy, co wyraźnie widać po ocenach, ale dorabianie do tego ideologii - którego nauczyłeś się pewnie oglądając te ześwirowane filmy - jest całkowicie zbędne.
Smaruj się czekoladą i ubieraj w babciną bieliznę, skoro to lubisz. Ale nie pieprz przy tym, że to ekologiczne. :D
Ten film nie jest ześwirowany, zauważmy, że autor powieści na której podstawie ów nakręcono dostał za nią nagrodę Nobla. Film dostał Oscara, a co ważniejsze, dużo bardziej prestiżową dla artystów, Złotą Palmę. Jest świetnie zagrany, świetna scenografia, fantastycznie nakręcony (gdy pierwszy raz go widziałem byłem pewny, że to film z początku lat 90, w 1979 hollywoodzkie filmy wyglądały zupełnie inaczej- gorzej). Do tego ten naturalistyczno-surrealistyczny klimat, świetne postacie, nawet epizodyczne, ciężar gatunkowy itd. A jedyne co ludzie przeciwstawiają takim argumentom to: "obrzydliwy" i "ło, pedofilia, ona uprawiała seks z dzieckiem" (oczywiście nie widzą, że oboje mieli wówczas 16 lat), widzisz jak słabo?
co do określenia "arcydzieło" - zgadzam się całkowicie. Kwestia obrzydliwości czy też genielności, to już sprawa odbioru i oceny przez konkretnego widza. Ja akurat uważam,że jest genialny. W każdym bądź razie obejrzany nikogo nie pozostawia obojętnym. Warto pamiętać, żę ten "obrzydliwy" film powstał na podstawie powieści o tym samym tytule i moim zdaniem jest nawet bardziej udany niż sama powieść
Po sobie psuć poczucie dobrego smaku...
rodem z taniego shitu dla prostego, głupiego ludu, który jest tak intelektualny jak pies mojej sąsiadki. Gdzie wszystko jest ładne, estetyczne, kolorowe, ZUPEŁNIE JAK PRAWDZIWE ŻYCIE, prawda?
Wcale nie szkoda czasu, a przynajmniej dla tych, dla których wiodącą w odbiorze dzieła jest interpretacja, nie ocena samego obrazka.
Zastanawiające, że nie widzisz co o tobie mówi twój komentarz.