Podczas tegorocznego American Film Festivalu coś obrodziło filmami o artystach-alkusach. Jeszcze jeden taki film i chyba zachleję się na śmierć

Ja też

A gdzie go można obejrzeć?

Ja oglądałam na American Film Festival. Chyba obecnie nigdzie nie można obejrzeć. Nie ma czego żałować.

Agusiq pl

Przypuszczalnie masz doc filmów o alkoholikach. Wszyscy mamy ich dosyć, tym bardziej że są - że tak powiem - jednotorowe.

Ja lubie blues i country, wiec muzyka mi sie naprawde podobala, natomiast pelna zgoda co do paplaniny. Gdyby nie fakt, ze bilet do kina byl prezentem, nie mialabym skrupulow i wyszlabym po 20 min.
Jesli chodzi o pozytywy, poza muzyka, film jest naprawde ciekawie nakrecony - ujecia, filtry, kolory... To jedyne co moge powiedziec na plus :)

No ale jak paplanina? Film jest o samozwańczym artyście, więc jak ma nie być paplaniny? Mnie się podobał, wiele ładnych linijek w scenariuszu, niebanalny i interesujący. Zgrabnie nakręcony. Dobre zdanie o różnicy między gwiazdą a legendą. Wydaje mi się, że "Blaze" jest niedoceniany", cóż... jak Blaze.

Ładnie napisane. Paplają - owszem - bo ludzie tak mają, że paplają. Gadulstwo jest chorobą (mam brata, który gada jak oddycha, nawet przez sen). Każdy (i każda, więc i pani psycholog Agatonik) paple o tym, co mu bliskie (koszula ciału) i o tym, co chciałby, żeby było jego udziałem (konfabulacje). Prywatnie i zawodowo. Odbiór filmu zależy od tego, czy patrzymy na postać jak na prawdziwego człowieka, czy oczekujemy okrągłych zdań i miłych widoków, czyli świata przetworzonego, homogenizowanego.