Uwielbiam filmy, w których główny bohater ma pecha i jednego dnia/nocy wszyscy chcą go dopaść/zabić ;D
Film był ekstra, była akcja, zero nudy czy monotonii, trochę humoru, zajebisty Jean-Claude Van Damme - niezłego psychola grał, a i ostatnią scenę miał - jak to się mówi - epicką. Wątek Kayli przewidywalny jak cholera, ale i tak mi się podobało.
I najlepszy dialog:
- Telefon nie działa. Odłączyłem go kilka lat temu.
- To po jaką cholerę stoi na stole?
- Ładnie wygląda xD
albo "Wygląda na to, że wziąłeś nóż na strzelaninę" ;D
A wiesz, że podczs kręcenia tej sceny, boskiemu Jean-Klodowi skarpetki i ogólnie- niemyte nogi śmierdziały tak okropnie, że wszyscy w ekipie płakali ze wzruszenia? Wiedziałeś o tym?
A tak apropo jakiej sceny? Bo jakoś w tym temacie nie było mowy o żadnej konkretnej scenie? Przecież ty nawet tego filmu nie oglądałeś,a pieprzysz głupoty, bo nie masz co robić.I radzę ci ty też umyj nogi,bo tobie z pewnością tak jadą,że cała twoja rodzina nie może wytrzymać.
Możecie się kłócić gdzieś indziej, a nie pod moim wątkiem? -_- Jesteśmy na Filmwebie. Na forum. Rozmawiamy o filmach, heloł.
Masz jego zmierzwiony kosmyk włosów z lędźwi, lub chociaż płatek łupieżu z jego czuprynki? Bo ja mam i to i to, i tamto.
Wiesz kim jesteś ? Kretynem, idiotą i przede wszystkim tchórzem ;) tchórz, tchórz, tchórz i to śmierdzący ;) Przykro mi taka jest prawda ;)