W porównaniu do polskich plakatów z tych czasów np. do Obcego ten całkiem nieźle prezentuje treść filmu.
Nie tylko z tego. Prześledź obecne plakaty filmowe. Większość to kopie amerykańskich pomysłów. Sztos 2 reklamował przerobiony plakat z Oceans Twelve.
Poza tym, w ogóle obecnie plakaty filmowe trzymają się jednej zasady - ma być na nich twarz gwiazdy, tytuł i jakieś głupkowate hasełko reklamowe, np. "Lejdis - polska odpowiedź na Seks W Wielkim Mieście".
W dzisiejszym marketingu filmowym nie istnieje coś takiego, jak sztuka plakatu filmowego.
Artystycznie wiele im zarzucić nie można. Niemniej jednak za zasady mają się nijak do treści filmu i dlatego powstaje zabawny/żenujący dysonans.
Wiele plakatów z tamtego okresu mi się podoba, ale ten nie pasuje kompletnie, bo wygląda jak z jakiejś komedii (którą film nie jest).