Film ten przypomina mi trochę Ptaśka i Lot nad kukułczym gniazdem (to takie moje prywatne skojarzenia). A to oznacza, że również jest pierwszorzędny. Billy w potrójnej roli (aktora, reżysera i scenarzysty) sprawdza się w 100%. Sling Blade to po prostu film, o którym się myśli jeszcze długo po wstaniu z fotela, i o to właśnie chodzi...