Moim zdaniem nieudana próba dokumentu o polskim hip hopie. Podstawowym błędem Latkowskiego jest przede wszystkim skupienie się głównie na dwóch osobach ,Eldo i Peji ,z których tylko ten ostatni wypada sugestywnie i realistycznie. Eldo natomiast ,zwłaszcza w scenie wywiadu pod murem ,gdy mówi o graffiti zachowuje się jak dzieciak ,naburmuszony nie chce mówić o temacie ,a po chwili i tak opowiada ,pociągnięty za język przez Latkowskiego. Zabrakło mi też wypowiedzi raperów uprawiających inny ,pozytywny styl hip hopu (np. Łona) ,bounce (Tede ) czy mieszanki hip hopu i reggae (Gutek ,Bas). Zabrakło też Kalibra 44 ,których wypowiedzi ponoć ocenzurowano ,a szkoda. Nie ma też Ostrego ,największego obecnie zjawiska na polskiej scenie ,człowieka silnie związanego z łódzkimi blokowiskami ,który mógłby sie też co nieco wypowiedzieć na temat choćby podziałów na scenie. Natomiast scena ,którą wszyscy uważają za najlepsza w filmie ,chodzi mi tu o nabijanie się Eldoki i Jotuze z artykułu(skądinąd głupawego) Mirosława Pęczaka do mnie kompletnie nie przemawia -,wydaje mi się wyreżyserowana ,sztuczna i absolutnie nudna