Więc tak (nie zaczyna się zdania od "więc", wiem): niskobudżetowy horror o kazirodczej rodzince z kilkoma mutantami (albo ludźmi w gumowych maskach) urządzającej sobie walki schwytanych kobiet, które potem gwałci, morduje i chyba zjada. brzmi średnio oryginalnie.
jedna ze złapanych okazuje się twardą dziewoją i do tego z twardej rodziny no i ruszają po nią jej bracia. tyle fabuły.
technicznie film jest znośny, jak na swój budżet praca kamery i tego typu aspekty są w miarę... aktorstwo jest marne, dialogi miejscami koszmarne.
całkiem fajna jest muzyka, choć nie zawsze. klimatu po za paroma sekundami na stacji na początku to tu nie ma. suspensu troszku, ale raczej nieudolnego. jest za to przemoc i troszkę gore, jednak także w tym aspekcie film nie robi wrażenia. no i jest oczywiście idiotyczny. a końcówka to już szczyt...
mimo wszystko wytrwałem całość bez problemu, bowiem film za bardzo nie powinien nudzić, praktycznie cały czas coś się dzieje. no. ale wg mnie i tak nie warto, choć widziałem dużo gorsze filmy. 3/10