czegoś mi zabrakło. Jakiegoś napięcia, dramatyzmu.
Cała historia zyskałaby, gdyby reżysrerem był Scorsese lub De Palma, no ewentualnie Coppola - wtedy film by wymiótł ;)
(może inne spojrzenie miało ten film właśnie wyróżnić od klasyki powyższych reżyserów. Ale - moim zdaniem - trochę stracił na tym)
ps: Depp zagrał mistrzowsko!