Takie same mam odczucia.

Dendrobates pumilio - ale...!
Twoja krytyka powaliła Allena, biedaczek. A co Ty zrobiłaś, czym możesz się poszczycić w życiu?
Miłego dnia.

Pisz bardziej konstruktywnie,na temat filmu a nie atakujesz personalnie.

a co Ty takiego zaszczytnego zrobiłeś, żeby pouczać mnie?

W moim "komentarzu" nie dostrzegam ani krzty pouczania. Ot taka refleksja na temat formy Twojej wypowiedzi na forum. Ty nie wyrażasz Swojej opinii Ty w sposób autorytarny wystawiasz cenzurkę MISTRZOWI. Swój post kończysz stwierdzeniem "...Żałuję, że oglądałam.... żałuję, że oglądam nowe filmy Allena..." - moja rada, nie oglądaj.
Miłego dnia. Dendrobates pumilio.

Najbardziej żałosny argument. Brakuje mi tylko "zazdroscisz".

Adwokat diabła?

Argumentum ad personam. Brawo! Jeszcze nie zacząłeś dyskusji, a już przegrałeś.

Zgoda, choć akurat "Melinda i Melinda" cenię, nie tak jak wcześniejsze filmy, ale zawsze. Tam jest napradę niezły Will Farrel. Ja bym typował "You Will Meet a Tall Dark Stranger". Nie przypadł mi też "Celebrity", ale to już chyba kwestia gustu nie obiektywnej oceny.

ten z wysokim brunetem był słaby... i mam wrażenie, że kiedyś "już gdzieś to widziałam"... całkiem możliwe, że również jest denną przeróbką.. gdybym mogła obejrzeć to co mi się wydaje, że dawno temu już oglądałam i porównać rzeczywiście mogłoby się okazać, że Wysoki Brunet jest nawet gorszy od Jasmine... niestety nie mogę sobie przypomnieć skąd mogę znać motyw z książką, więc stosuje podejrzenie oryginalności pomysłu.. to trochę łagodzi moją ocenę względem tego filmu

w zasadzie oba mają wiele cech wspólnych... np czerstwość rozmów i nieciekawy przebieg akcji (taki nieliniowy, rwany.. od sceny do sceny).. sztywność aktorów

Melinde Melinde oglądałam dawno.. wtedy wydawał mi się kiepskim filmem... miesiąc temu oglądałam znów tylko dlatego, że mój facet jej nie widział... no i trochę żeby sobie przypomnieć... po mój facet zdziwił się, czego chcę od tego filmu, bo nie jest taki zły.. a ja uśmiechnęłam się i powiedziałam, że to stary film i wtedy jeszcze nie oglądałam np Scoopa, Viki Cristiny Barcelony, Wysokiego bruneta... nawet "Życia i całej reszty" jeszcze chyba nie oglądałam.... tak więc po ostatnich "przeżyciach" Melinda Melinda jest całkiem OK :-)

Tak naprawdę od początku okresu europejskiego broni się wg mnie bardzo dobry "Match Point" i w pewnym stopniu Scoop i Vicky Cristina, które jednak są tak bardzo nieallenowe, że oglądając niedawno po raz kolejny "Manhattan" coraz bardziej nie wierzyłem w stworzenie tych nowych filmów.

Ja od "Słodkiego Drania".. któryego uważam za ostatni taki na prawdę dobry film Allena lubię:
- Klątwę skorpiona za ciekawy humor choć już nie tak doskonały jak np w Złotych czasach radia
- Koniec z Hollywood za typowy dla Allena humor, który zawsze lubiłam.... jeszcze wysokich lotów i jeszcze jako tako świeży, a nie odgrzewany
- Match pointa (nawet nie chcę pamiętać jak przerobiono ten tytuł na polski) za jakąś spójność wzbudzającą zainteresowanie... choć nie oglądałam oryginału i nie wiem co jest dobre, a co sknocone w tym filmie... nie mogę się doczekać, aż zobaczę młodziutką Elizabeth Taylor w scenie ze stołem bilardowym
-Sen Kasandry bardziej niż wcześniejszy... bo akurat w dramatach Allena cenię najbardziej i nie rozumiem dlaczego tak mało ich nakręcił... choć niemal dałabym sobie rękę uciąć, że i to kiedyś widziałam już w jakimś czarno-białym filmie... dodatkowo rola Colina Farrella jest oszałamiająca (nieliczna w której można zobaczyć, że jest dobrym aktorem a nie typem przyłożonym do roli)
-Whatever works... ale to tylko dlatego, że lubię taki rodzaj humoru... choć film tylko odrobinę przypomina polot Allena.. jest w nim zbyt dużo kalkowania
-O północy w Paryżu... bo jakoś trafia w moją sentymentalność... choć filmowo jest średnio

resztę próbuje zapomnieć .. ten o Rzymie i o Barcelonie szczególnie.. ale tak kiepskiego przerobienia fantastycznego Tramwaju zwanego Pożądaniem nie da się zapomnieć, tego spłycenia postaci i nieudolnego odtwarzania scen z Tramwaju...

Filmy Allena mają to do siebie, że jedną osobę zachwyci jeden filmy, a drugi się nie spodoba. Mi się np "Match point" nie podobał.

najgorszy film, chyba nie oglądałeś vicki cristin

oglądałam... i próbowałam zapomnieć.. było trzeba mi nie przypominać.. teraz dodatkowo przypomniałam sobie Scoopa i mam twardy orzech do zgryzienia

kiedyś mocno zastanawiam się, który film Allena lubię najbardziej... teraz który jest najgorszy

dla mnie scoop był nie najgorszy

bardzo Ci współczuję tych przykrych przeżyć, nie oglądaj następnym razem

trafna ocena. Pod jej wpływem sprawdziłem sobie oceny filmów WA, które sam tutaj zostawiłem, 11 dzieł, średnia 6,3. Ot, niezła. I tak jak kiedyś filmy tego pana były naprawdę dobre, to teraz "niezły" to maks, co da się z nich wyciągnąć. Stają się nieznośnymi klonami, podobnymi do siebie i o tym samym.

Pomysl na film genialny i realizacja swietna.

tylko dla kogoś, kto nie oglądał Tramwaju zwanym Pożądaniem... dla tych co oglądali, Blue Jasmine to ordynarna podróbka... coś ala Chanel na ryneczku

Ups... ; )))

,,Tramwaj...,,,nie konkurowal jednak z ,,Blue Jasmine,, na tegorocznych Oscarach ; ))),a statuetka dla Cate to byl pewnik.Zachwyt nie bez powodu.

oczywiście, że nie konkurował... Ojciec chrzestny też nie.. i co z tego?

chcesz porównywać oskarowe osiągnięcia obu filmów... porównaj

piszesz, że "pomysł na film genialny"... no Tennessee Williams razem z Elią Kazanem chętnie by Ci podziękowali za uznanie... bo to ich pomysł

"świetna realizacja"?... chyba nie oglądasz zbyt dużo filmów.... nawet Woody Allen, który mistrzem obrazu,pracy kamery nie jest potrafił film wykonać lepiej.. a raz nawet wykonał jeden z filmów po mistrzowsku, choć mistrzem obrazu nawet po nim nie został

Szkoda,wielka szkoda,ze Woody ,,mistrzem obrazu,pracy kamery nie jest,, ; ))).Ta ,,ordynarna podrobka,,- bo to przeciez ,,ich pomysl,, ; ))) - przyczynila sie tylko i wylacznie do tego,ze biedna Cate otrzymala Oscara.Szkoda.

Rola Cate Blanchett na miare Oscara.Cudo! : )))

...a wg mnie całkiem dobry, trzyma poziom...na pewno lepszy niż te wszystkie pierdy w Paryżu, coś srośtam w rzymie itp...

??????????????????????????????????????????????????????????????

Też mi się tak wydawało przez pierwsze 15 minut. Alę to po prostu Blanchett udało się wyprowadzić mnie w pole. Mistrzostwo.

Ja w ogóle nie lubię filmów Allena także dla mnie to bez różnicy, bo każdy taki sam (metaforycznie).

Pozdrawiam!

racja...

o jaki film z Julia ci chodzi?

http://www.filmweb.pl/film/Wszyscy+m%C3%B3wi%C4%85%3A+kocham+ci%C4%99-1996-562

taka słodka komedyjka, że aż mdli... polecam do jakiegoś romantycznego wieczoru :-)

Najlepszy film Allena raczej :)