Bajka, a właściwie legenda naszego dzeciństwa przedstawiona w przepiękny pixarowy sposób. Filmy tej wytwórni nie zawodzą i tak też jest tym razem. Bo oto mamy tytuowego bociana imieniem Junior, który z początku wydaje się być jedynie bardzo cenionym pracownikiem firmy, jednak pokazuje, że przypadek i wewnętrzne poczucie obowiązku zmuszają go do odnalezienia się w roli ojca.

W firmie spotkamy Sierotę, która była ostatnim stworzonym bobasem przed jej założeniem lecz w wyniku wypadku nie dotarła do swojej rodziny. Od tamtej pory mieszka wśród bocianów, gdy to w dzień jej 18stych urodzin szef korporacji postanawia się jej pozbyć przy pomocy Juniora, któremu oferuje awans.

Film pod płaszczykiem kolorowej oprawy, przyjemnych dla oczu dzieci bohaterów porusza bardzo ważne problemy współczesnego świata. Niż demograficzny krajów wysoko rozwiniętych gdzie pomiędzy pracą a kolejną pracą nie ma już czasu na dzieci, gdzie model rodzin 2+1 zatarł się tak mocno, że na świecie zaczynało już brakować dzieci. Coraz więcej jednak pojawiało się smartphone-ów, laptopów i ciągle przylepionego do głowy telefonu. Pokazuje cierpienie młodego chłopaka, który (może niezbyt realnie) wyraźnie szuka kontaktu z zapracowanymi rodzicami, gdy jednak nie udaje mu się go osiągnąć prosi rodziców o rodzeństwo na co oni "Ty jeden nam wystarczasz." Myślą jedynie o sobie i własnych potrzebach nie widząc problemów swoich dzieci. Jest to swoisty apel do każdego rodzica, który ma problem z pogodzeniem pracy i życia w domu: Rodzinę masz tylko JEDNĄ i tylko RAZ w życiu. Nie zmarnuj tego wyjątkowego czasu.

Mamy tu też wątek tzw. "wpadki". Oboje z rodziców muszą się zajmować swoim dzieckiem niezależnie w jakich okolicznościach powstało. Rodzicielstwo to ciężka i niewdzięczna praca, a w tym przypadku mamy dodatkowy wątek zrzucania odpowiedzialności. Szczególnie realistycznie pokazane jest to w scenie gdzie bobas budzi płaczem Juniora i Sierotę, którzy jedno drugiego wysyłają się by zobaczyć co się stało. Doskonała i realistyczna scena.

Kolejnym wątkiem jest tu wypieranie tradycji przez przychody, trendy i "słupki procentowe". Już samo powstanie firmy tego dowodzi. Chciwość prowadzi do zatracenia moralności (stąd pomysł prezesa bocianów na wyrzucenie z firmy Sieroty nie posiadającej tożsamości, domu, czy rodziny) a władza potrafi bardzo zamieszać w głowie (na szczęście moralność Juniora jest silna i zmusza go do oszczędzenia Sieroty, a to sprowadza na niego cały ciąg zdarzeń).

Moim zdaniem motyw wilków jest dodany tu czysto rozrywkowo i nie chce mi się tu nad nim rozpisywać. Powiem jedynie, że jest świetnym przerywnikiem głównej problematyki jednocześnie będąc mocno związanym z fabułą.

Kolejnym, tym razem mocno kontrowersyjnym morywem filmu jest poruszenie tematyki adopcji dzieci przez homoseksualne pary. To są tylko dwie sceny, jednak u wielu wzbudzają taki niesmak, że są gotowi bojkotować ten film mimo, że cała reszta bardzo się im podobała. To był strzał w dziesiątkę! Jedyne co ja mogę zrobić to pogratulować odwagi twórcom i nakłonić do refleksji u odbiorców.

Czy polecam ten film?
Mogę jedynie powiedzieć, że mając już ponad 20 lat nie nudziłem się przy tym filmie. Był tylko jeden mały drobiazg odnoszący się do całości, za który obciąłem jeden punkt. Po seansie czułem "niedosyt", mam wrażenie, że czegoś nie powiedziano, jednak nie mogę tego dostrzec.

9/10 (nie od znawcy, recnzenta, czy krytyka lecz od zwykłego konsumenta).