W końcowej strzelaninie zabijają gościa z kałaszem, zostawiają broń przy trupie i ostro prą dalej z
pistoletami w których nie mogą mieć dużo amunicji po takiej rozróbie. Następnie zabijają gościa z
bronią w samochodzie i zamiast odjechać jak najszybciej postanawiają się przespacerować. W
końcu pojawia się kolejny gość w pick-upie (jeżeli się nie mylę) z bronią i rani Briana. I ponownie
dobre kilka minut Mike klęczy nad nim obiecując że wszystko będzie dobrze zamiast zabrać gościa
do samochodu i ulotnić się.
Już pomijam scenę gdzie uciekli z pod ostrzału 3 gangsterów z 1 kulą w dłoni. Jak ktoś ma pomysł
co wpłynęło na decyzje bohaterów (poza nerwami) to chętnie poczytam i ewentualnie podwyższę
ocenę.
To nie call of duty żeby zbierali sprzęt po zabitych. To jest policja wyszkolona w strzelaniu z broni krótkiej. Druga sprawa w budynku lepsza do walki jest właśnie broń krótka. Co do ilości amunicji. To są Stany Zjednoczone więc pewnie taki funkcjonariusz nosi ze sobą ze 4 może nawet 5 zapasowych magazynków. Tam nawet głupia kontrola drogowa powoduje przemieszczenie się ręki na odbezpieczony pistolet. U nas jest luz kawa pączki, 200zł i 6 pkt karnych. Taka praca. Do reszty się zgadzam. Wytłumaczyć to można jedynie, scenariuszem. Miał jeden zginąć i zginął, miało być dramatycznie i było. Tyle :)
Brian był bodajże w Marines, więc bronią posługiwać się umiał. Tak czy siak, dzięki za odpowiedź. :D
Gdyby nie to, że żaden z latynosów (a było ich czterech) nie trafił ich z ostrzału z góry to bym wyżej ocenił ten film. Niestety scenarzyści poszli w końcówce na łatwiznę. Jedynie do czego można się przyczepić to, że nie wsiedli do auta. Ale z drugiej strony czasem łatwiej zgubić pościg na nogach. Można przeskoczyć przez ogrodzenie. A jak samochód jedzie to go słychać. No ale jeden miał przeżyć. Jednak na tle innych filmów (chwalebny wyjątek to drogówka) nie ma w tym filmie tyle lukru co w innych o policji.
Mieli wsiąść i uciekać zakrwawionym autem z rozbitą przednią szybą?
Myślę,że podjęli najlepszą decyzję jaką mogli. Ale mieli pecha,zdradziły ich psy.
Ja jeszcze zwróciłam uwagę na nieprofesjonalność wykonania wyroku przez latynosów, którzy "dobijając" rannych nie strzelali w głowę przez co Tylor przeżył... Ale tak ja napisał ADEN88 "Wytłumaczyć to można jedynie, scenariuszem. Miał jeden zginąć i zginął, miało być dramatycznie i było. Tyle"
Akurat co do magazynków, to zgłaszam przeciw, funkcjonariusz ma zawsze przy sobie 3 magazynki do broni krótkiej - jeden w pistolecie, dwa z tyłu paska taktycznego. W sumie, tego kałacha mógł nie wziąć przez strach - kto wie co stwierdzą potem wewnętrzni? Mogą równie dobrze powiedzieć, że zabierając kałacha i strzelając z niego, nie bronili się, a atakowali.