"Goska analizuje przykłady funkcjonowania tych stereotypów w amerykańskiej kulturze i mediach. Pisze o popularnych w USA dowcipach, w których Polacy niezmiennie jawią się jako nieudacznicy lub idioci ("Ilu Polaków potrzeba, by zmienić żarówkę? Piętnastu; jeden wchodzi na drabinę, a czternastu obraca ją dookoła"). Jeden z rozdziałów "Biegańskiego..." poświęcony jest filmom: Goska omawia hollywoodzkie produkcje - m.in. nakręcony na podstawie sztuki Tennessee Williamsa "Tramwaj zwany pożądaniem" czy "Łowcę jeleni" Michaela Cimino - by zauważyć, że nawet gdy pojawiają się w rolach drugoplanowych, Polacy niemal zawsze występują tam jako postaci budzące niechęć czy wręcz odrazę widzów.
Goska pisze też o zrealizowanym przez brytyjskiego komika Sachę Cohena filmie "Borat", który kilka lat temu bił w Stanach rekordy popularności. Choć tytułowy Borat pochodził rzekomo z Kazachstanu, mówił po polsku i niemal wszyscy - zarówno krytycy, jak zwykli widzowie - widzieli w nim przede wszystkim Polaka, kwintesencję Europy Wschodniej: zacofanej, śmiesznej, prymitywnej (wielu Amerykanom owa Europa Wschodnia jawi się zresztą jako jednolity twór: "Czech? To coś w rodzaju Polaka?" - zauważa jeden z rozmówców Goski). Nieliczni krytycy - m.in. John Tierney z "New York Timesa", zwracali uwagę, że ów film jest "nową globalną wersją dowcipów o Polakach" i że Borat, który myje twarz w misce klozetowej, masturbuje się w biały dzień na ulicach Manhattanu oraz chwali się uprawianiem seksu z własną siostrą, "najlepszą prostytutką w kraju", jest po prostu absurdalną karykaturą. "Ale ów film nikogo by nie śmieszył - pisał Tierney - gdyby nie przekonanie, że w stereotypie zacofanego moralnie chłopa jest ziarno prawdy."
A tu linki do całego artykułu:
http://tygodnik.onet.pl/kraj/ci-okropni-polacy/w19v5
To by miało sens biorąc pod uwagę, że w USA Polacy są głównie znani z polish jokes i antysemityzmu.