Wielkie zaskoczenie. Tak krótko opisałbym ten film. Przyzwyczajony do kiepskiej jakości fabularnej poprzednich pełnometrażowych filmów z serii Naruto i spółka jak zwykle sięgnąłem to tego filmu z przyzwyczajenia i odruchowej ciekawości aby zobaczyć co dalej. Miło się zaskoczyłem. Fabuła głównie skupia się na pokazaniu rozwoju Boruto, syna Naruto i wynikających z tego relacji pomiędzy ojcem a synem. Czyli to co kochałem z głównej serii Naruto. Gdzie walki i całe to chakro mambo dżambo było tylko pretekstem do ukazywania emocji i rozwoju bohaterów. Nie powiem że film nie miał w pewnych momentach prostych rozwiązań fabularnych i ociekających schematem jednakże na tle swoich poprzedników wypadł o niebo lepiej. Merytoryczna część została bardziej doprecyzowana i dlatego ma ręce i nogi. To tutaj elementy walki były dodatkiem do fabuły a nie na odwrót :)
Byłam podobnie, mile zaskoczona. Jedyne czego się mogę przyczepić to dość nijaki czarny charakter.
Za małolata seria Naruto była moim faworytem zaraz po DB. Miło jest wrócić do histori i zobaczyć jak życie bohaterów potoczyło się dalej. Film przyjemny i pozytywnie zaskoczył. Miałam niedosyt gdy anime sie skończyło a ten film jest swietną alternatywą. Nie miałabym nic przeciw pociągnięciu wątku Naruciaka w postaci syna.