Zabierając się za tą komedię, nie nastawiałem się zbytnio na coś ambitnego, już sam tytuł
mówi za siebie, a bardziej na film idiotyczno-poryto-zabawny. W takiej sytuacji jestem z góry
ustosunkowany do oceny 6 w porywach do 7, z tym, że te siódemki rzadko się zdarzają.
Tymczasem stało się zupełnie odwrotnie.
Nie chodzi mi tu o jakieś wybitne przesłanie płynące z tego obrazka, ale wydawać się może, iż
założeniem twórców, poza oczywiście ubawieniem widzów, było ukazanie odmienności, którą
chcąc nie chcąc, wypadałoby choć trochę przez nas zaakceptować.
Ewidentnie widać obsadzenie w roli ''dziwadeł'' ról żeńskich, co nie świadczy przecież o żadnej
dyskryminacji kobiet. Poza tym faceci odgrywający główne role, także do najnormalniejszych
nie należą. Przecież każdy posiada jakieś ułomności czy zdziwaczenia i nie mam tu na myśli
tylko ''okładki'' człowieka. Wygląd wyglądem, ale liczy się przede wszystkim wnętrze.
Odnosząc się do ''Boskiego żigolo'', to poskładano go w całość całkiem sprawnie, niestety
gubiąc gdzieś po drodze humor na który tak liczyłem. Obraz ten przez to stało się zwyczajnie
mówiąc... przeciętny.
Po durno-śmiesznym początku i końcówce zachowanej w podobnej konwencji, całe wnętrze
dzieła Mitchella, jest mdłe jak flaki w oleju. Niestety, ale ta część opowieści się tak snuuuuje,
że powieki nawet w biały dzień są w stanie stać się ciężkie.
Powód jaki był przyczyną wyborów Deuce, mówię o sytuacji w którą bohater sam się wplątał,
jest oczywiście naciągany, ale to raczej standardowa niedorzeczność w tego typu kinie.
Dobrze, że jest te kilka na prawdę zabawnych momentów, gagów, a sprośność dialogów czy
nawet żenada niektórych scen nie przekracza wyznaczonego przeze mnie progu, bo ocena 5/10
byłaby chyba jakimś szaleństwem któremu uległem. Dorzucę do niej jeszcze postać Deuce i
T.J.'a, a także w miarę niezłe, nieprzesadne wygłupy obu aktorów, nie działające mi na
uzębienie. Cała reszta zawodowców ekranowych jest tu mniejszymi lub większymi epizodami.
''Boski żigolo'' to lekkostrawna, nieszkodliwa, ale i nierówna jeżeli chodzi o poziom humoreski
komedia, w sam raz na...raz, lecz absolutnie żaden to film obowiązkowy.
Równie dobrze można sobie odpuścić ten seans.