Może czas na film o środowisku sędziowskim. Bohaterami będzie czterech sędziów. Jeden będzie kradł kiełbasę w sklepie, drugi pieniądze na stacji benzynowej, trzeci będzie przychodził do pracy nawalony, a czwarty z lubością będzie skazywał niewinnych ludzi. Wszystko będzie oparte "na faktach", przyprawione odpowiednią ilością wulgaryzmów, drętwym aktorstwem, koszmarnym dźwiękiem, gdzie trzeba się będzie jak zwykle domyślać co "aktorzy" mamroczą sobie pod nosem, najlepiej z asynchronem, a wszystko pan "reżyser" zmontuje, jak zwykle w dwa tygodnie, a widzowie znowu będą walić drzwiami i oknami...
P.S. Dziesięć nominacji do Węży. Trzymam kciuki. Pan Vega zasługuje na nagrody...