Wczoraj byłam i takiego bydła na ekranie jak i sali filmowej nie widziałam dawno. Namowiona przez znajomych, z biletem za pół ceny, stwierdziłam będę wyrozumiala, postaram się obejrzeć. I co.. z mężem patrzyliśmy na zegarek cały czas, nieprawdopodobna nuda, fabuła miałka, naturalizm, ohyda, tragedie ludzkie które w bezczelny sposób przeplatane ch..j ku wa rozsmieszały pijanych imbecyli. Żenada!
Vega uważa ludzi za debili, i nagromadzenie g.w na powoduje że żaden widz nie pomyśli ze film traktuje o jakiejś cząstce prawdy, że jest manifestem o traktowaniu ludzi lepiej. Za duzo odrzuca, odrealnia, powoduje wymioty, nie wpływa bynajmniej na wzmocnienie przekazu. Końcówka.. nienarodzone dziecko konajace na blaszanej tacce po aborcji w ramach wyrzutów sumienia lekarki.. położyli w łóżeczku szpitalnym jako wygodna trumna i chcieli położyć paprotkę..
Nawet patologia ma granice, których na ekranie kinowym się nie przekracza.