Sama historia, a raczej jej brak nie składa się w żadną spójną ani logiczną całość.
Bazowanie na tak płytkim szokowaniu i próbie obrzydzenia widza pokazując pracę lekarzy wzbudza emocje i owszem, ale nie przynosi to żadnych morałów ani wniosków. Plus za Warnke, która gra wyśmienicie i przykrywa innych aktorów, ale sama filmu nie uniesie. Atut to również wierność Vegi do kina feministycznego. Jest to dramat, a polski mało wymagający widz typu #kark i #botoksowalala dalej rży na widok golych cycków i wydźwięku słowa #ku*wa na ekranie. Film nie wnosi nic nowego,niestety, wpada jedynie kasa do kieszeni twórców i kina. A wpadnie jej dużo co pokazuje frekwencja na seansie. Niestety.
Brak jakiegokolwiek głównego wątku zgubiło reżysera. Zrobił film o niczym