Żeby udanie przekraczać granice dobrego smaku, trzeba mieć na to jakiś pomysł. Tu nie było ani pomysłu, ani spójnego przebiegu któregokolwiek z wątków. Na całą, nazwijmy to odważnie, akcję, składał się zbiór gagów, z których część zerżnięto chyba z demotywatorów, a ich wszystkie puenty były spalone, bo mogliśmy już je zobaczyć w trailerze. Sądząc po reakcjach widowni, niektóre scenki nawet się broniły, niestety proponowana przez Vegę maniera mamrotania kwestii pod nosem, w celu zbudowania thrillerowego klimatu tajemniczości, zamiast naiwnego stworzenia charakterystycznego stylu, a chyba taki był plan, jest po prostu nieznośna. A to nawet nie wina samych aktorów, bo ci bronią się całkiem dzielnie. Szczególnie Marieta Żukowska, której ogrom klasy i wdzięku jest momentami bardzo przekonujący. Odzwierciedlenie spiskowej rzeczywistości w "Służbach specjalnych", w "Botoksie" jest po prostu niesmaczne. Niczym nieuzasadnione ku*wy, szok dla szoku, zagrania pod publiczkę- to wszystko udowadnia, że Vega robiąc krok do przodu, zrobił przy okazji trzy do tyłu.