Wszystko w tym filmie byłoby względnie wybaczalne gdyby nie info na początku, że inspirowany jest prawdziwymi wydarzeniami. Bardzo wielu ludzi nie odróżni sformułowania "inspirowany" od "oparty na faktach" i odbiorą ten film jako prawdę objawioną. Przestaną się szczepić (bo koncerny farmaceutyczne to samo złoooo), chodzić do lekarza i szpitala (bo tam zabijo a nie wyleczo). Znachorzy i wszelkiej maści szarlatani tylko ręce teraz zacierają...
Sceny prymitywne, wulgarne i łacina do przesady. I jest w większej części niepotrzebne dla ukazania fabuły.
Wygląda to jakby zebrano wszystkie patologiczne sytuacje z branży i okolic z ostatnich dwudziestu lat (niektóre chyba wręcz z YAFUD'a) i wrzucono w jeden scenariusz.
Porażka. Dno i metr mułu. Dziwię się aktorom, że zgodzili się zagrać w czymś takim. Niektórzy maja chyba sporo kredytów do spłaty...
Jak już pisałem w innym wątku - ze sceny na scenę żenada prześciga się z absurdem i odwrotnie. Brak słów to jedyne, co przychodzi na myśl po obejrzeniu tego prymitywnego i do granic możliwości bulwersującego obrazu. Stramowski masturbujący się nad biurkiem lekarki w obecności żony, coraz to nowe przedmioty wyciągane z pochw i odbytów kolejnych pacjentów, seks z psem jako wstęp do tej ponad dwugodzinnej megaprodukcji, "lifting podwozia" na pierwszym lepszym fotelu w użyczonym "na chwilę" od mamy gabinecie... żenada sięga zenitu!
"FILM INSPIROWANY PRAWDZIWYMI WYDARZENIAMI" ??? - oglądając ma się wrażenie, jakby twórca tego dzieła był przed laty jednym z dzieci leżących w srebrnej misce. Przeżył jednak jakimś cudem i stąd ta "inspiracja", by teraz podzielić się swą traumą z resztą świata. Dramat!