Wybrałem się do kina na to "dzieło". Nie powiem lubiłem kiedyś Cohena (wczesny Borat i Ali G. były zabawne). Niestety gość zaczyna odcinać kupony od swojej twórczości. Ten film to taki bardziej prowokacyjny Borat. Nie powiem kilka scen było naprawdę śmiesznych, ale parę bardzo żenujących...

Do śmiesznych:
- Ubiór z rzep
- Wywiad z H.Fordem
- Rozmowa z rodzicami na temat sesji z ich pociechami
- Godzenie Żydów i Palestyńczyków
- Własne bambo plus rozmowa w talk show
- Wywiad z Paulą Abdul
- Lanie na imprezie swingersów
- Piosenka na zakończenie

Żenujące:
- Wizyta u jasnowidza (mówię tu o zabawach erotycznych Bruna)
- Świecenie swoim ptaszkiem w programie gdzie był wywiad z Fordem
- Całowanie się i obmacywanie się Bruna i jego asystenta (wiem poprawni polityczni powiedzą że on jest gejem tzn. Bruno nie Cohen. Ale jako Heteryk - Heretyk :) nie bardzo miałem ochotę oglądać to filmie)