Film jest gorszy od Borata (niby momentami próbuje być bardziej "ostry", ale to już nie działa i tak naprawdę oglądając ma się wrażenie, że jest kręcony na siłę) , a także gorszy... i to dużo od telewizyjnej wersji Bruno (nie będzie tu takiej rewelacji jak choćby fashion polizei... jest nieudana podróbka próbujaca być bardziej "ostra", ale wychodzi już to zupełnie nieprzekonywująco). Wywiady są OK, ale wspomniany już telewizyjny Bruno ,Ali G i nawet Borat (choćby genialna scenką ze studentką grupą kobaretową z Edynburga:) biją je na głowę. Przede wszystkim zabrakło ciekawych rozmówców... chyba jedyna jako taka rozmowa to Harison Ford;) i rodzice dzieci, którzy rozmawiają o udziale pociech w sesji zdjęciowej trzymają poziom). Generalnie nawet trudno to opisać - po prostu zabraklo polotu, a dodaktowo 90% naprawdę śmieznych momentów było w zwiastunie (w przypadku Borata co srednio 7sekund cała sala pękała ze śmiechu, tutaj może co 10-15minut?).