ten film to raczej parodia biografii Marlona Brando. Zrealizowany po najprostszej linii oporu. Pretensjonalny scenariusz jak i gra głównego bohatera Damiana Chapa (zarazem reżysera), który tak usilnie jak i nieudolnie próbuje przejąć tu wszystkie zachowania, mimikę i gesty charakterystyczne dla Brando, że staje się to groteską NIE DO OGLĄDANIA. Nie wspominając już o predyspozycjach fizycznych (a raczej ich braku) - Marlon Brando za młodu był postawnym, atletycznym mężczyzną z zawadiackim uśmiechem i nonszalancki stylem bycia - w "filmie" zamiast tego widzimy ciągle naburmuszonego faceta, który bez polotu wypowiada swoje kwestie, wizualnie w niczym nie przypominającego legendarnego aktora.
Trąci również to, że produkcja jest niskobudżetowa - co działa baaardzo na niekorzyść - od okrojonego scenariusza po ubogą scenografię.
Dodatkowo OKROPNA scena początkowa, gdzie paczka kumpli (wyglądających jak banda ćpunów) rozmawia siedząc na sofach i popijąc piwo w pomieszczeniu wyglądającym jak speluna. Potem domniemamy, że jeden z nich to Christan Brando - syn Marlona, który dla rozrywki, w tych jakże wyszukanych warunkach, decyduje się (chyba z nudów) opowiedzieć kumplom historię swojego sławnego, nie żyjącego ojca. Nad kuflem piwa chłopak mówi - a reszta słucha, wtrącając gdzie nie gdzie wyszukane komentarze - o dramatach młodości Marlona. Trudno o większy absurd.
Z czystym sumieniem 1/10.
kto sam chce się zmierzyć z "filmem" : http://www.solarmovie.eu/movie/playlink/id/514634/