O filmie nie ma co się rozpisywać - jest świetny i koniec. Szlag mnie tylko trafia, że twórcom portalu nie chce się wciskać "alt" przy podawaniu imion i nazwisk rosyjskich aktorów i innych filmowców. Co to, do cholery, jest "Vyacheslav"? Pewnie mi powiecie, że tak jest na pudełku i żeby obcokrajowiec wiedział jak się czyta te dziwne, wschodnie imiona. A ciekawe ilu anglojęzycznych wchodzi na filmweb, żeby sobie "poczytać" o rosyjskich filmach. Cytując "Psy": Niech się, bam..., języka uczy!