Gdzie tam naiwny film! Szalenie optymistczny, ot co! Takie nastawienie to ja rozumiem: bez względu na to jak wyglądasz i kim jesteś - znajdziesz szczęście którego szukasz. Wystarczy tylko zacząć szukać, oto cały problem :) Jeśli chodzi o samą realizację filmu, jako osoba, która czytała książke, na podstawie której został zrobiony muszę przyznać, że wyszło im naprawdę nienajgorzej. Wręcz powiedziałabym interesująco. Niektóre zmiany wprowadzone do scenariusza wypadły naprawdę ciekawie i, co chyba ważniejsze, przezabawnie. Zwłaszcza mocno pozytywnie zaskoczyła mnie scena, w której Bridget puka do drzwi Marka i... No właśnie :) Wszyscy zainteresowani wiedzą, co mam na myśli. Bo chyba wszystkiego można było się spodziewać, ale nie tego! Polecam do pernamentnego podwyższenia własnej samooceny.