Prosty film o wzlotach i upadkach zwykłych ludzi zamieszkujących Brooklyn. Przed obejrzeniem nie spodziewałem się, że będę płakał ze śmiechu ... tak też nie było. A mimo to po sensie wywołał uśmiech na mojej twarzy, co nie zdarza się często. W skrócie - lekki i przyjemny, niesilący się na na cokolwiek jak teraźniejsze komedie, co jest największą zaletą tego filmu. Teraz chyba należałoby wreszcie obejrzeć "Dym".