Przejmujący, wzruszający, chwytający za serce i wyrywający je z piersi. Taki właśnie "Brooklyn" nie był. Film Johna Crowleya sprawdził się całkiem nieźle jako historia wchodzącej w dorosłość kobiety, która przeżywa pierwsze wzloty i upadki, ale na płaszczyźnie melodramatu poniósł bezkompromisową klęskę.
więcej