O co Ci chodzi z tym "prostackim wykonaniem"? O efekty specjalne? Ciekawe wizualizacje? Przecież to tylko zaleta. Jak dla mnie film jest rewelacyjny- wciągający, emocjonujący, pięknie wykonany, zabawny. Rozmach- to jest najwłaściwsze słowo dla tej produkcji, ten film jest zrobiony z ogromnym rozmachem i ogląda się go niezwykle przyjemnie. Nie ma momentów przestoju- siedzisz, oglądasz i dobrze się bawisz. Pozwolę sobie przyfilozofować: taka jest jedna z ról sztuki- powinna przekazywać jakieś przesłanie, pokazywać wartości, zmuszać do myślenia w taki sposób, który będzie interesujący, przyciągający, a nawet zabawny. Zrobić ciekawy film z głębszymi wartościami, to jest sztuka. Ten film genialnie bawi się potocznym wyobrażeniem Boga, to świetny pomysł, który mógł zostać idealnie zeralizowany dzięki efektom specjalnym i umiejętnościom aktorskim Carreya (swoją drogą wg mnie jest on geniuszem komediowym). Nie wiem, czego oczekiwałeś(aś) po kinie popularnym, ale w tych ramach Bruce Wszechmogoący zrobiony jest perfekcynie. Nie powinenieś/nie powinnaś oceniać takiego filmu przez pryzmat niezależnego kina artystycznego, czy jakiegoś psychologicznego.

Masz rację to nie jest kino filozoficzne czy psychologiczne, tylko rozrywkowe, i jako takie faktycznie daje radę, chyba oglądając go teraz ponownie byłem w jakimś kiepskim nastroju, dlatego taka kwaśna ocena , pomimo to niektóre motywy są dla mnie ździebko niesmaczne, może tak jak piszesz o to chodziło by poważne kwestie przekazać w zabawny sposób, ale przez ten zabieg te poważne kwestie stają się jak żarcie z fast fooda , a co do carreya to zgadza się że jest geniuszem komediowym jeśli poprzestanie się na jego kilku świetnych rolach, ale jego styl gry jest powtarzalny, i po kolejnym seansie ta jego głupkowatość trochę mnie znużyła.