To, o czym mówi film jest ważne i można o tym było nakręcić pasjonujący dokument. Może książkę, na której podstawie powstał, czyta się dobrze, ale narracja "Dirty Wars" jest po prostu nieznośna. Podziwiam Scahilla za jego dziennikarską pracę i ryzyko, jakiego się podejmował, ale nie mam ochoty oglądać filmu O NIM. A...
więcejJuż na samym początku tego "dzieła" autor prezentuje scenę, która - raczej bez jego świadomości - charakteryzuje dziecinnie naiwny przekaz całego filmu. Otóż odwiedza on afgańskiego szefa miejscowej policji i przeżywa szok, gdy dowiaduje się, że Amerykanie przeprowadzają aresztowania Talibów nie informując owego szefa...
więcejDobrze by to wyglądało, naprawdę. O ile każdemu ta chyba nagroda wydawała się przedwczesna i nieuzasadniona to w świetle nakreślonych przez Scahilla faktów wygląda na to, że Bush przy Obamie to nieszkodliwy pluszak.
„The Guardian” pisze o filmie dokumentalnym mogącym być odtrutką na hollywoodzkie usprawiedliwianie tortur we „Wróg Numer Jeden” (“Zero Dark Thirty”). Zaprezentowany na Sundance Film Festival dokument „Dirty Wars: The World is a Battlefield” (Brudne Wojny: Świat jest Polem Bitwy), nakręcony przez Ricka Rowleya i...