Banalna historia przedstawiona w sposób niemal graniczący z cudem. Bo jak można pokazać życie starego Elvisa w komedio-horrorze i to w dodatku walczącego z mumią? Pomysł karkołomny i skazany z góry na porażkę? Otóż nie. Nie jak się ma w obsadzie kogoś takiego jak Cambell. To on zrobił z tego filmu (w moim mniemaniu) dzieło sztuki. Idealne wpasował się w swoją postać - mowa, wygląd, zachowanie i ten fantastyczny cięty humor jakim raczy nas co chwila. Tylko on to potrafi, grać poważnie a jednocześnie z wielkim poczuciem humoru.
Jeśli chodzi o fabułę, to jest ona prosta, bez większych zagadek, czy niedomówień. Mumia, która porywa duszę starców, po to, żeby sama zostać przy życiu. To się nie podoba Elvisowi i jego koledze, więc postanawiają stawić jej czoło. Fabuła niby prosta, ale jak pokazana, jak zagrana, jak przedstawiona??? Dla mnie w sposób doskonały. Nie ma w sobie ani nutki żałości czy jakiejś głupoty. Film jest po prostu bardzo ciekawy i nawet racjonalnie wytłumaczony (jakim cudem Elvis żyje). Ogląda się go jednym tchem a gdy widzi się napisy końcowe, to człowiekowi trochę żal, ze tak to wszystko się potoczyło. Jednak to co mi się najbardziej podobało w tym filmie, to dialogi - są one nie raz tak zabawne, że ciężko powstrzymać się od śmiechu. Scena w kiblu, kiedy Elvis z przyjacielem oglądają rzymskie hieroglify po prostu mnie rozbroiła - śmiałem się do łez. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby okazało się, że odpowiada za nie Tarantino, naprawdę miałem wrażenie, że na nim wzorował się scenarzysta :)

Na pochwałę zasługuje również klimat jak i coś co wisi w powietrzu - każdy to odczuje ale nie każdy będzie w stanie powiedzieć co to... . Może chodzi o samotność, może chodzi o ciężkie życie ludzi starszych a może po prostu o to, że "oni" chcą czuć się potrzebni??? Coś takiego pozostaje po seansie, przynajmniej u mnie.

A więc podsumowując - film bardzo mi przypadł do gustu. Jest zakręcony, zabawny, miejscami poważny i dramatyczny. Dla mnie to powiew jakiejś świeżości, której po prostu ostatni mi brakuje.
Polecam!