zabawne ,że po tak słabiutkim filmie, powstał kultowy serial. AAle przynajmniej można popatrzeć jak dobrzy aktorzy staraja się tenże filmik jakoś podratować swoją grą
Film miał być dobry z założenia (pomysł i historia Jossa Whedona- ojca serialowej Buffy, Angela i Firefly'a i...)- bo pomysł był niezły. Zabiło go wykonanie i cienkie aktorstwo- jak na aktorów tej klasy. Reżyser spaprał, operator dał z siebie co miał (w tym skarpetki chyba) a dźwiękowcy to normalnie owinni zostać wydaleni z USA (cudna scena w samochodzi gdzie Buffy bodajże mówiła przytłumionym głosem- jakby cicho się nagrało i zostało podgłośnione razem z tłem(szumy), a Watcher mówił z niezłym pogłosem- jakby w kościele był tak po północy i niezłe echo łapał:) ).
Ja jestem bardziej zdziwiony tym, że taki film spartolili niż, że serial kultowy wyszedł:)