naglym ataku nuklearnym bylby gotowy na wszystko, do wszystkiego przygotowany, postepowalby calkowicie racjonalnie i z glowa. Bylby opanowany i zdecydowany. Mialby setki scenariuszy w glowie.
Jak moglem pomyslec ze jest zupelnie inaczej.
Szczególnie ze świadomością,że na zewnątrz jest jeszcze gorzej niż w tej szczurzej norze.Dobrze wiedzieli że to koniec świata jaki znamy.Gdy byłem dzieckiem i bawiliśmy się w strzelanie zawsze znalazł się jakiś cwaniak,który twierdził że "kula na niby" nie trafiła,tylko przeszła pod jego ramieniem;) Czytając forum,dochodzę do wniosku że pełno tu tego typu wiedzących lepiej.
Postępująca choroba popromienna,radioaktywna pustynia na zewnątrz...Pikuś :))))