Rozumiem, że to miało być studium degradacji ludzi, tego jak budzą się w nich najniższe instynkty, ale zabrakło mi puenty. Błędy logiczne widoczne jak na dłoni każą myśleć, że wszystkie makabryczne zdarzenia koniec końców obrócą się w coś pozytywnego, albo okażą się jakimś koszmarem sennym, a tu... widz dostaje figę z makiem. Oglądanie filmu uważam za stratę czasu. Spodobać się może jedynie fanbojom znudzonym oglądaniem głupawych horrorów, czy komedii romantycznych.