Jeśli nie jesteś studentem filmoznawstwa, który cierpi na depresje jesienną omijaj szerokim łukiem. Powiedzieć, że przerażająco nudny to nic nie powiedzieć.Napisać że pusty, bez przekazu i o niczym to nic nie napisać. Cytaty z Thoreau to jedyne co powstrzymuje przed wyjściem z kina ale przecież zawsze można przeczytać jego książkę (bodajże: Walden)
Witaj. Tak się składa, że jestem studentem filmoznawstwa a depresję też mam. Obejrzałem. I co dalej? Niewątpliwie jest to jeden z obrazów w stylu "Liverpoolu" , "Wyspy" , "Limits of Control" i paru innych.
Co ja mogę o nim napisać? Hmmm.... ciężki orzech do zgryzienia.
Na pozór film afabularny. Rozwlekły. Reżyser chciał nas naprowadzić na filozoficzne tory. Kino z pewnością nie dla każdego.