PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=866839}

Buzz Astral

Lightyear
2022
6,2 19 tys. ocen
6,2 10 1 18864
6,1 24 krytyków
Buzz Astral
powrót do forum filmu Buzz Astral

Czy warto zobaczyc?

ocenił(a) film na 5

Niestety to najslabszy film Pixara i to mocno slaby.

CZESC NIESPOILEROWA:
- zmarnowany potencjal
- dziury fabularne
- retcon Zurga :(
- niekreatywne podejscie do dylatacji czasu
- irytujace poboczne postaci
- Buzz i kot w sumie w porzadku.
- calkiem ladna animacja

CZESC SPOILEROWA:

Zaczne moze od watku lgbt, jakby ktos sie autentycznie tego bal XD.
Nie ma tam nic strasznego. Kobieta, byc moze przyjaciolka Buzza, ciezko to wywnioskowac po miernej fabule (krotkim czasie ekranowym tej postaci) okazuje sie, ze ma dziewczyne, potem od razu sa juz zareczone, slub, dziecko (pewnie in vitro), umiera. Powodem tego jest, ze Buzz podrozuje w czasie, a mieszkancy planety szybko sie w zwiazku z tym starzeja. Jest to przedstawione w bardzo ekspresowym tempie, co jest wada, bo nie buduje zadnej emocjonalnej wiezi, czy poczucia jakies straty. Watek milosny, o ile mozna go tak nazwac ze wzgledu na brak jakis podwalin fabularnych, leci tak szybko, ze w zasadzie nic nie wnosi do fabuly. Buzzowi za bardzo na tym nie zalezy, poniewaz misja jest dla niego najwazniejsza.
No, pojawia sie w pewnym momencie dorosla wnuczka i tyle. Watek babci nie ma swojego bytu po smierci, tylko na zasadzie: No... babcia byla super kosmonautą, a wnuczka nic nie umie. Motyw nowicjusza w filmach byl tak wiele razy eksplorowany, ze az wstyd zobaczyc cos tak mizernego w filmie Pixara.

Nawiazujac, watek podrozy w czasie nie ma zasadniczego wplywu na srodowisko. Pojawia sie zarcik o kanapkach, gdyz zmienily sie na przestrzeni lat, ale rzeczywiste otoczenie jest takie samo. Niby glowna baza stala sie mniej dostepna z zewnatrz, ale o niej i tak zapominamy, poniewaz pojawia sie zagrozenie - Zurg. Druzyna musi sprostac nowemu wyzwaniu, zeby potem dostac sie do bazy.

Zurg i jego armia jest tragicznym watkiem. Armia sklada sie z jednakowych robotow. Na poczatek druzyna spotyka tylko jednego robota, ktorego w polowie ubijaja. Moja pierwsza mysl byla: Pewnie ten robot bedzie sporą przeszkodą, zrobi cos istotnego.
Film pokazuje, jak robot zaczyna tropic bohaterow. Przez kilka scen ich szuka itd. W pewnym momencie pokazuja jak robot jest w ostatniej lokacji, ktora odwiedzil Buzz i reszta, A NASTEPNA SCENA TO te same roboty - chyba z 10 sztuk, scigajace bohaterow.
To ja sie pytam, jakim cudem mam czuc zagrozenie ze strony zepsutego robota, kiedy w tej samej chwili oni walcza z 10 takich? Koniec koncow, zepsuty robot pojawia sie, kiedy Buzz i ciamajdy zakonczyli misje i po czym zostaje odstrzelony w sekunde. No ja PIERDZIELE. Watek tego robota to kwintesencja calego filmu - niewykorzystany potencjal.

Zurg dostal mocnego retcona, gdzie stal sie Buzzem z przyszlosci XD Przypominam, ze w Toy Story 2 Zurg okazal sie ojcem Buzza. Swietny design Zurga, ale jego postac zostala zniszczona w imie dziury fabularnej i slabego pomyslu. Najlepsze jest to, jak stary Buzz zabija swojego kotka, krzyczac zdrajca. Nie no, spedzil z inteligentnym robo-kotem z 50 lat i zabil go ot tak, bez slowa XDDDD

Sox, czyli kot jest udana postacia. Zabawny, pomocny. Chyba silna zaleta filmu.

To chyba tyle, wrocilem swiezo po seansie i musialem wylac moj zal w jakies miejsce. W sali kinowej byly male dzieci (ale wiecej doroslych ;), ktore w ogole sie nie smialy, wiec nawet film nie jest bogaty w humor dla dzieciakow.
Znajac amerykanska publike, mam pewna teorie spiskowa, ze specjalnie wrzucili ten skromny watek LGBT, zeby internet szumial, a wiec ludzie zaczeli myslec, ze kazda negatywna recenzja to homofobiczny wylew, a nie krytyka wad filmu.

ocenił(a) film na 5
FireJach

Całkowicie się zgadzam, film nie spełnia oczekiwań. Ładne obrazki nie rekompensują historii pisanej na kolanie, która się nie klei w żadną całość.
I niech mi ktoś powie czemu po prostu nie zrobili jeszcze jednego kryształu -.-

ocenił(a) film na 7
Fugiens

Z tego co pamiętam, to kot spędził na tym kryształem 62 lata, a komputer na którym to liczył został zniszczony w którejś scenie.

ocenił(a) film na 5
piotrowy

Tak, ale oni wymieszali cztery płyny z dokładnością do dwóch miejsc po przecinku... Pomijam fakt zniszczenia obliczeń, ale sama formuła to mogła być choć trochę bardziej skomplikowana

ocenił(a) film na 7
Fugiens

Pewnie mogli się bardziej przyłożyć do wyjaśnień i rozpracowania pewnych rzeczy w filmie, ale to jest animacja dla dorosłych i dla dzieci! Wydaję mi się, że takie scenariuszowe rozwiązanie jest wystarczające (szczególnie dla młodszych), żeby nie wchodzić za bardzo w szczegóły czegoś, co jest trochę macguffinem tego filmu.

Fugiens

To jest w sumie jeden z większych absurdów logicznych - na statku napędzanym kryształem leci kilkuset naukowców i żaden z nich nie zna formuły tego kryształu, który jest niezbędny do funkcjonowania statku? Podróżują standardowo z prędkością światła i okazuje się, że nie mają pojęcia - a przynajmniej Buzz nie ma - o zjawisku dylatacji czasu? Poza tym wydaje mi się, że testowe loty Buzza miały trwać te kilka minut z punktu odniesienia planety, a nie Buzza - czyli na planecie winny upłynąć minuty, a nie lata, a dla Buzza sekundy, a nie minuty. Kotek robot kilkadziesiąt lat szukał formuły kryształu, a gdy ją w końcu znalazł, została utracona na skutek zniszczenia komputera - i robotyczny kotek nie zapamiętał tych czterech liczb, pamięć RAM mu się skończyła, czy co?

ocenił(a) film na 5
FireJach

Zdecydowanie jeden z najsłabszych filmów Pixara. Scenariusz był chyba pisany na szybko, żeby zrobić cokolwiek z postacią Buzza. Najciekawszą postacią był elektroniczny kot, Buzz dawał radę, ale postacie drugoplanowe były słabe. Szkoda, że tak zmarnowali ciekawy potencjał. Jeśli chodzi o wątek LGBT, to był on na tyle mało znaczący, że wrzucili go tam chyba po to, żeby ktoś o tej animacji wspomniał chociaż w tym kontekście.

ocenił(a) film na 8
FireJach

Zdanie "Kobieta, byc moze przyjaciolka Buzza" sugeruje, że raczej tego filmu nie oglądałeś, motyw babci jest dość istotny Buzz głównie przez nią i jej wnuczke w ogóle sprzeciwia się Zrugowi pod koniec.
Wątek podróży w czasie zmienia absolutnie wszystko xd tak żart o kanapkach zmieniających sie na przestrzeli lat jest dość słaby ale poza tym mamy też takie małe malutkie szczegóły jak umierające postacie, które były wcześniej w filmie, czy znacznie ulepszony patrol policji, widzimy też rozwój bazy bardziej w małe miasto, pewnie moglibyśmy mieć więcej ale film po prostu sie na tym aż tak nie skupia.
Jestem też zachwycony, że skupiłeś się na jakimś zepsutym robocie tak bardzo, że reszta filmu chyba gdzieś ci uciekła.
Zurg dostał mocnego retcona to prawda w 2 części toystory był fragmentem jednego żartu w nawiązaniu do gwiezdnych wojen JEDNEGO xd na ekranie był może z 5 min + są to zabawki powstającego tylko na podstawie tego filmu. Świetny desing Zurga był po prostu żartem w 2 części toystory.

ocenił(a) film na 2
FireJach

totalny gniot

FireJach

Racja - poza tym, jak już napisał Jeembo, dziurą fabularną było to, że formuła kryształu nie została skopiowana na jakieś nośniki, tylko była cały czas zależna od jednego komputera - który to komputer został zniszczony.

FireJach

Kurczę, nacisnąłem enter, bo chciałem zrobić akapit, a zamiast tego moja odpowiedź składająca się z jednego zdania została od razu wysłana. Nie o to mi chodziło. No ale cóż. Chciałem jeszcze dodać, że choć pierwsze ok. 20 minut filmu było obiecujące i zapowiadało wielką kosmiczną przygodę, to koniec końców ta opowieść okazuje się być o wiele bardziej kameralna niż zapowiada to pierwszy akt. Można jeszcze dodać, że wygląd Kalarepy został skopiowany z obiektów na Tatooine w "Ataku klonów", stożki unieruchamiające to kopia pomysłu z "Zemsty Sithów", statek Zurga to statek Thanosa z "Avengers: Infinity War", a drużyna towarzysząca Buzzowi to podróbka "Strażników Galaktyki". Z kolei podczas podróży Buzza w hipernapędzie dało się zauważyć inspirację "Interstellarem" i "Odyseją kosmiczną". Tak że o ile wspomniane przez Ciebie "Toy Story 2" od początku wiedziało, że ma być kameralnym filmem, a przy tym naprawdę dobrym i przemyślanym, a przy tym zabawnym, o tyle "Buzz Astral" na początku wydaje się być wielką epicką kosmiczną przygodą, a potem okazuje się być bardzo typową i schematyczną opowieścią, którą widzieliśmy już wiele razy. Z oklepanymi motywami. Nie powiem, że ogląda się to źle, ale jednak jest pewne rozczarowanie.