Wg mnie ta historia się wcale nie wydarzyła. Frustrat, patrząc w okno dawnego mieszkania, wymyślił tę całą bajkową historię, tylko woda z zepsutego kranu jak kapała tak kapie...
Jeśli tak to rozumiemy, to film jest arcydziełem, szkoda, że nie zakomunikowano nam tego odrobinę wyraźniej...
Jak popatrzeć na scenę kiedy trzyma klucze przed mikrofalą w 15 min. mając za sobą kapiący kran i myśli nad planem oraz końcową scenę w której stoi tak samo i ma za sobą kapiący kran do którego się obraca to faktycznie coś może w tym być. Do tego ten cały jego plan mimo że ma wiele wad udaje się bez problemów z happy endem na końcu, zbyt piękne aby było prawdziwe.