Sam sobie odpowiedziałeś na to pytanie. Główny wątek jest o czarnoskórej rodzinie, dzielnica gdzie mieszkają sami czarnoskórzy. Tak samo można powiedzieć o wielu filmach gdzie grają tylko ludzie o jasnej karnacji. To nie kwestia rasizmu ale raczej pokazania jak życie toczy się u nich.

Dziwne bo myślałem, że w USA już nie ma segregacji na rasy i wszyscy żyją razem.

Oczywiście, że żyją razem ale czy mało jest takich filmów gdzie grają tylko czarnoskórzy albo biali? "How high", "zgon na pogrzebie". To produkcje przedstawiające zycie typowej czarnoskórej rodziny. Nie zawracaj sobie głowy doszukiwaniem się dlaczego tak a nie inaczej . :)

Podaj jeszcze kilka filmów z białymi (tylko białymi). mawej ma rację, że w filmach robionych przez czarnych ludzi grają tylko czarni ludzie (poza kilkoma wyjątkami). W USA nie ma już segregacji rasowej, nie ma czarnych dzielnic (oficjalnie). Może wiecej ludzi o ciemniejszej karnacji mieszkać w danym miejscu, ale nie bedzie to "dzielnica murzyńska". Faktem jest, że to film o czarnoskóych dla czarnoskórych...czy to nie jest przejaw rasizmu?

wbrew pozorom, Ameryka nadal walczy z rasizmem. on nadal jest i będzie. m.in.w Chicago do dnia dzisiejszego jest tzw. Murzynowo, miejsce które powinno być omijane przez białych, bo może się skończyć źle. jeśli się wejdzie do typowej szkoły sredniej w stanach, nadal widać dwa osobne obozy, biali vs czarni. dyskryminacja idzie w obie strony. niestety...to jest jeden z największych problemów społecznych Ameryki . segregacji rasowej nie ma na papierku, dzięki Kingowi. ale ludzie nadal to robią.

+ zgadzam się z MrsLovely, też mam takie zdanie na ten temat

Masz rację, że w rzeczywistości rasizm nie znika na dobre, ale... no właśnie to "ale" jest dość istotne. Podajesz przykład miejsca gdzie jest niebezpiecznie dla białych czyli za kolor skóry teraz obrywa druga strona. Znów rasistowskie podejście. W ten sposób możemy mnożyć różne konfiguracje w nieskończoność, a powodem konfliktu nadal będzie kolor skóry. Dlatego uważam, że należy robić wszystko, aby nie powielać schematów i nie propagować tych podziałów. Niestety takie filmy jak "Córeczka" tj. tylko z czarnymi aktorami pokazuje wyraźnie jak bardzo chcą się izolować od społeczeństwa, które jest różnokolorowe. Tak czy inaczej w Europie czy też USA więcej ludzi jest białych niż czarnych wiec pokazywanie filmu jako świat zamieszkały w przytłaczającej liczbie przez czarnych jest nienaturalne. No chyba, że akcja rozgrywałaby się w jakimś murzyńskim domu lub osiedlu. Co to niebezpiecznych dzielnic to kolor skóry nie ma tutaj nic do rzeczy. W każdym kraju, w każdym mieście są miejsca, które lepiej omijać z daleka. Problemem nie jest kolor skóry czy narodowość, ale mentalność tych ludzi, ich wykształcenie i chęć do zmian. Np. w Polsce nie lubimy Cyganów. Dlaczego? Bo patrząc na Cygana widzimy złodzieja, oszusta itd. Czy tacy są? Takich spotykamy najczęściej na ulicy więc całą nację - siup do jednego wora. W rzeczywistości to mniejszość, ale chęć izolacji (niewysyłanie dzieci do szkół, brak podejmowania pracy itd.) sprawia, że ludzie traktują ich jak intruzów. Tak samo jest z czarnymi w USA. arabami we Francji czy Turkami w Niemczech. Mało tego nasi rodacy skutecznie przyczyniają się do budowania wizerunku na całym świecie Polaków jako głównie złodziei, pijaków, łatwych panienek, awanturników. Kto mieszkał poza granicami Polski wie o czym mówię. Podsumowując...mniej podziałów w filmach to mniej podziałów w rzeczywistym świecie. Trzeba na to czasu,ale film to potężne medium, które ma niemały wpływ na kształtowanie naszych światopoglądów.

Kom dodany 8lat temu a wątek nadal aktualny szczególnie w dzisiejszych czasach. Prawdziwymi rakietami są czarnoskorzy, ani jednego białego w tym filmie.