Nie jest to film sportowy, a bardziej dramat zrealizowany w konwencji kina drogi. Taka polska baśń o córeczce tatusia, która musi sprostać roli mistrzyni. Czy poświęci wszystko? Czy jej się to uda? Czy oprócz tego nie straci własnego ja, własnej akceptacji? Zobaczcie już sami.. Coś czuję, że długo tego typu produkcji nie uswiadczę. Dobre role, (kapitalny Jacek Braciak) podobała mi się również muzyka, zabrakło mi... prawdziwego sportu... Tej adrenaliny, emocji... Wtedy nie byłoby tak nudno... Na każdym każdym turnieju, mistrzostwach tylko garstka ludzi. Jednak produkcja opowiadała o czymś ważnym, wartościowym.