Niby miała dotrzeć na "dworzec", ale dotarła na przystanek WKD w Podkowie Leśnej i najdalej dojechała do Warszawy :). Wobec miałkości scenariusza (niczego nie ujmując Braciakowi) nie ma najmniejszego znaczenia, gdzie pojechała "córka trenera". Chyba najważniejszą sceną końcówki jest ta w barze, gdzie trener-terminator postanowił wrzucić na ruszt kebaba i wielkie ciastko. Odpuścił sobie... ??