I niech nie zmyli Was zwiastun :D Mi się podobało :)
No cóż . Jestem smakoszem a mimo tego bardzo nie przypadło mi do gustu to co zobaczyłam . Hm
Jest to zdecydowanie ciekawe i dobre kino,jeśli chodzi o smakoszy to jedni lubią golonkę a inni homara.Jest też całkiem spora grupa która skonsumuje i to i to.Widocznie Ty do nich nie należysz,film jest oryginalny i to w ten pozytywny sposób.
Konsumować, a smakować to dwie różne celebracje posiłku. Są i tacy, którzy jedzą golonkę w przebraniu homara i głęboko wierzą, że mają styczność z przytoczonym skorupiakiem.
Córki dancingu w kontekście innych, rodzimych produkcji na pewno się wyróżniają. Co osoba to inne inklinacje smakowe. Jednak warto się powstrzymać z sądami dotyczącymi golonko-maniaków i wysublimowanych-rakoszy. Bo każdemu wydaje się, że to właśnie on zna się na kuchni świata, kupuje rolkę z sushi nova i czuje się jakby trzy razy odwiedził Japonię. Także hola, hola. To, że ktoś nie popłynął z syrenami nie oznacza, że nie zna się na kinie.
rozumiem, ze film moze sie Tobie nie podobac ale 1 ??? w skali od 1 - 10 ??? widzialas ten film do konca czy tez zakonczylas ogladanie po 10 minutach ?
Jezu, nareszcie jakaś pozytywna wypowiedź. Również moim zdaniem film jest krytykowany tak bardzo niezasłużenie. To był trochę eksperyment, gra konwencją, rewelacyjnie zagrany ze świetną muzyką.
no ja akurat nie znoszę takiej muzyki, ale te wersje były ciekawe, Kinga rewelacyjna ( żadna nowość) i generalnie szacun za pomysł i realizację, szkoda tylko, że im dalej, tym bardziej się tak stylistycznie rozjeżdża.
Ja też nie znoszę takiej muzyki. Tylko w tym filmie mi się podobała. Fajnie ją zaaranżowali. Chodzi mi oczywiście o klasyczne szlagiery, bo piosenki napisane na potrzeby filmu wypadały już znacznie gorzej i muzycznie i tekstowo. No ta droga od czarnej komedii do miłosnego melodramatu jest dyskusyjna, ale podobno film został naprawdę dobrze przyjęty w Stanach. Pewnie lepiej niż u nas.
Zdecydowanie lepiej, nagroda specjalna Sundance to naprawdę poważna rzecz. Tylko się cieszyć i mam nadzieję na kolejną zabawę konwencjami w wykonaniu reżyserki .
Nagroda specjalna Sundance to poważna rzecz? Przecież tam tych rozmaitych nagród jest parę tuzinów. Prawie każdy coś dostaje:
https://en.wikipedia.org/wiki/2016_Sundance_Film_Festival
A już te nagrody specjalne to takie nagrody pocieszenia.
Nawet jeśli chodzi o laureatów nagród głównych z ostatnich dziesięciu lat, to większości nikt nie zna.
ale żeby coś dostać, trzeba zasłużyć nieprawdaż ? nie dostaje się nagrody za obecność.
Oskarów też jest jak psów, czy dlatego masz zamiar deprecjonować wartość nagrody dajmy na to, dla najlepszego reżysera numeru tanecznego ? Ci, którzy mają docenić, zapamiętali, ci, którzy chcieli poznać laureatów z ostatnich dziesięciu lat, poznali . Dla "smakoszy" kina ( że podeprę się tytułem autora tematu) laureaci jak i sam festiwal.
"ale żeby coś dostać, trzeba zasłużyć nieprawdaż "
Ale w wypadku konkursów zasługa jest relatywna, więc jeśli konkurencja jest marna to i zasługa marna. Powtórzę: ile pamiętasz filmów, które WYGRAŁY Sundance? Bo o tych nagrodach trzeciego rzędu, "specjalnych", to nikt nie pamięta po tygodniu.
"Oskarów też jest jak psów"
Toteż ich ranga jest bardzo różna. Pamięta się (a i to nie zawsze) najlepszy film i niektóre aktorskie. Bo już kto dostał za scenografię i montaż w ostatnich trzech latach to z głowy nie powiem.
Na gorąco pamiętam Bestie z południowych krain i Whiplash.
"Ale w wypadku konkursów zasługa jest relatywna, więc jeśli konkurencja jest marna to i zasługa marna. " - No niekoniecznie, jeśli materiał ma błysk, to zalśni na ugorze jak i wśród innych błyskotek. Zreszta mocno subiektywna opinia i krzywdząca z tą marnościa konkurencji, bo idąc tym tropem, też subiektywnie :) mogę przyjąć, że straszna kiepścizna filmowa była w 1990, skoro wygrał " nudny i prosty Costner wśród wilków, a przeciez były tytuły mocniejsze.
Oczywiście, że ranga rózna, ale uhonorowani pamietać będą zawsze, a w CV pewnie stanowi to spory atut na przyszłośc.
"jeśli materiał ma błysk"
Ale widzę, że ten materiał oceniasz na 6, "niezły". To zaledwie ciut powyżej średniej.
Cięzko teraz przeskoczyć średnią :)
Bo pomysł świetny, tylko nie w pełni wykorzystany w moim odczuciu, ale dla mnie ma błysk, a dla jakiegoś Stuarta w Sundance błyszczy pełnym blaskiem i to mnie zwyczajnie cieszy .
Aż z ciekawości przejrzałam listę w linku i wychodzi mi że na ponad 70 filmów, nagród w tym roku było 35. Fakt że sporo, ale jednak nie każdy wraca z czymkolwiek;)
Zaś co do tego oceniania wartości nagrody poprzez pryzmat nas, szaraczków nie związanych z branżą - jaka to miara? Wychodzę z założenia, że oskar za montaż czy charakteryzację ma znaczenie dla kariery zawodowej nagrodzonego w danej dziedzinie, nie dla widza. Dlatego są cały czas wręczane i nie ma tu najmniejszego znaczenia czy ja, widz z Europy Środkowej pamiętam laureata czy nie. Podobnie z Sundance. Ważny wpis w cv, nie blichtr przed ludźmi którzy na bank nie obejrzeli nawet połowy zaprezentowanych filmów.
Ale to taki klasyk, prawda? Skoro ktoś, coś, cokolwiek osiągnął z nakładów polskiego budżetu, to znaczy że owe osiągnięcie jest bezwartościowe, kto by się tym przejmował, a w ogóle to pewnie po znajomościach.
Czy kiedy "Mandarynki" zyskują rozgłos to wśród Gruzinów zaczyna się nagonka że publiczne pranie brudów, że skandal, a w ogóle to słabe kino?
Czy kiedy "Barany" zaczynają być wyświetlane w kinach w całej Europie to Islandczycy zaczynają się gotować na forach że jakże to, przecież ten film jest durny, nieśmieszny, schematyczny, [wstaw cokolwiek]? Byleby coś udowodnić. ale co i po co?
Czy tak jest wszędzie?
Skąd się to bezsensowne, bezcelowo wrogie nastawienie w ludziach bierze?
"Ale to taki klasyk, prawda? Skoro ktoś, coś, cokolwiek osiągnął z nakładów polskiego budżetu, to znaczy że owe osiągnięcie jest bezwartościowe, kto by się tym przejmował, a w ogóle to pewnie po znajomościach."
Z kim dyskutujesz? Przecież ja nic takiego nie napisałem, ale to taki klasyk, że przypisuje się rozmówcy poglądy, których nie głosił, żeby potem dzielnie je zdemaskować, prawda?
Po prostu jedna z nagród danej sekcji, tej samej ważności co np. za scenariusz. Chyba dostrzegłeś, że konkurs w Sundance składa się z kilku sekcji (samych długich metraży są cztery), toteż i nagród jest, siłą rzeczy, sporo.
O tak! Oglądając ten film wciąż nie mogłam wyjść z podziwu, że to polska produkcja. Doskonały!
A ja raczej polecam marudom, którzy ględzą, że polskie kino tonie w kliszach i jest nieoryginalne ;)
Jeżeli smakoszem nazwać tego, kto z ciekawości je co popadnie, to zgoda. Moim zdaniem pasują jak ulał takie rady jak: „oglądajcie z przymrużeniem oka” czy „podejdźcie do tego z dystansem”. Albo w taki sposób, albo zamknąć oczy i w ogóle nie zbliżać się do tego dzieła.
Niektórzy lubią jadać glisty i inne Boże stworzenia na- i podziemne. Mówią o sobie - smakosze.
Mnie sie tez podobało, super film o dorastaniu, przekraczaniu barier o emocjach i uczuciach.
Są smakosze którym smakuje kawa wydalona przez małpy, ten film mniej więcej jest tej klasy, wydalony ze sfery dobrej muzyki,tekstów piosenek,wykonanie to żenada. Dno nabera nowego znaczenia.
Zwiastun wersji eksportowej (tytuł angielski: 'The Lure') jest o niebo lepszy od zwiastuna krajowego. I do tego dochodzą wieści o jakichś całkiem pozytywnych recenzjach z amerykańskich gazet. Ale nie łudźmy się: miliony widzów w USA nie ocenią polskiego obrazu lepiej niż swojego 'La, La, Land'.
http://kultura.gazeta.pl/kultura/7,114438,21222894,jeden-film-dwa-trailery-polsk i-odstrasza-amerykanski-jest.html