Więc może coś mi umknęło, ale miałem niemiecką wersję, więc stwierdziłem, że nie warto tracić ponad półtorej godziny, skoro i tak zrozumiałbym co 5 słowo. Film jest o wiele słabszy od pierwowzoru Tinta Brassa. Mniej szokujący (brak scen XXX i scen gore) i mniej przemyślany (ściągnięta scena gwałtu Kaliguli na nowożeńcach; brak równie fajnych scen co w oryginale). Do tego wszystkie sceny z użyciem większych tłumów ludzi zostały wycięte z jakichś starszych filmów (widać to po zmianie jakości obrazu). Jedynym sukcesem duetu Mattei & Passalia są sceny erotyczne. Jest na czym zawiesić oko :)
Dzisiaj obejrzałem wersję z dubbingiem angielskim i z opisem, że to wersja "uncut". Brak jednak scen z penisami i kopulacją. Dodatkowo scena kopulacji osłów. Reszta tak jak napisałeś 13 lat temu sceny zbiorowe wyglądają jak dodane z innych produkcji.