PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=720204}
7,6 80 433
oceny
7,6 10 1 80433
7,1 34
oceny krytyków
Captain Fantastic
powrót do forum filmu Captain Fantastic

Mam bardzo mieszane uczucia po seansie. Z jednej strony pomysł na film ciekawy i z obiektywnym podejściem do tematu, z drugiej przekoloryzowana bajka.
Serio, mam uwierzyć, że ośmioletni berbeć klepiący z pamięci, jak różaniec, Kartę Praw Człowieka i teorie filozoficzne naprawdę rozumie, co tak właściwie mówi? Mam wierzyć, że Ben zna się na wszystkim tak doskonale, że sam jeden może zastąpić dzieciom całą szkołę? Że opanował cztery czy pięć języków tak świetnie, że może ich uczyć? I po jaką cholerę kazał dzieciom wkuwać esperanto?! Poza tym, motyw "genialnych" dzieci mnie nie przekonuje. Jest nierealistyczny i budzi skojarzenia z bohaterami blogaska pisanego przez trzynastolatkę, stuningowanymi i z wyśrubowanymi w kosmos umiejętnościami.
Do tego dochodzą "metody wychowawcze" Bena, których końską dawkę dostajemy na początku, a potem porcjami przez cały film. Miałam wrażenie, że te dzieci były autentycznie tresowane.
Kolejna sprawa - BEN BYŁ BURAKIEM. Serio, jeśli jesteś u kogoś jako gość, to do ciężkiej wszetecznicy, zachowuj się zgodnie z zasadami, jakie panują w domu gospodarzy! A porównywanie wiedzy dzieci ludzi, którzy przyjęli cię pod swój dach, z wiedzą specjalnie zaprogramowanego córko-androida recytującego zapisane w pamięci systemowej kodeksy, jest popisem totalnej bucery, chamstwa i braku ogłady, odpowiednim raczej dla stereotypowego Sebixa niż wykształconego i obytego erudyty, na jakiego kreuje się bohater... podobno pozytywny.
A poza tym, wydaje mi się, że jeśli zostanie potwierdzona autentyczność testamentu, to ma on moc prawną, więc Ben przy odrobinie wysiłku miałby święte prawo do wypełnienia ostatniej woli żony. No, ale wtedy nie byłoby Wielkiej Dramy i WYKRADANIA ZWŁOK Z CHOLERNEGO GROBU z pomocą dzieci. Btw, skoro minęło ładnych kilka, jeśli nie kilkanaście dni od śmierci Leslie, a zmarła z powodu podcięcia sobie żył, to istnieje spora szansa na to, że rozwalone nadgarstki zostały już skolonizowane przez larwy, pleśń i inne przyjemne organizmy. Super, niech dzieci jeszcze trochę pomiziają tego trupa, czemu nie. To jest tak złe i na tak wielu poziomach, że powoli zaczyna mi brakować cenzuralnych określeń, jakimi mogłabym opisać ten pomysł... ten i wiele innych w tym filmie.

użytkownik usunięty
Komplet_Kluczy_Plaskich

Cholera, późno już, a ja bym coś jeszcze zjadł. Zrobie se kanapke.

ocenił(a) film na 1
Komplet_Kluczy_Plaskich

Masz rację i jesteś miłosierny. Ja dałem 1 gwiazdkę tej obrzydliwej chałturze. W swoim temacie wyjaśniłem dlaczego:

http://www.filmweb.pl/film/Captain+Fantastic-2016-720204/discussion/NIestety..., 2869272 [uwaga spoiler]

ocenił(a) film na 4
Komplet_Kluczy_Plaskich

I jeszcze ta nadpsuta samobójczyni po urodzeniu szóstki dzieci wygląda jakby miała 25 lat. Taka ci to autentyczność tego filmu, który jakże szczerze woła o "prawdę" w komunikacji.

Mnie też rozśmieszyła zaangażowana postawa Bena, który jest tak naturalny, w zgodzie z naturą, taki za zdrowym trybem życia i w ogóle, że aż wytatuował sobie to wszystko na rękach. Chyba to wszystko, mam nadzieję, bo wyglądało raczej jak jakieś bohomazy z więzienia.

ocenił(a) film na 3
florianf

Swoją drogą, ciekawe, skąd on miał te tatuaże? Bo do wizyty w salonie przecież by się nie zniżył. A może jest takim zajebiście zdolnym kozakiem, że sam je sobie wydziarał atramentem z ośmiornicy?

ocenił(a) film na 8
Komplet_Kluczy_Plaskich

Może zona ustami.

ocenił(a) film na 4
utopia27wawa

Jeszcze jest taki smaczek, jak oni wszyscy siedzą przy ognisku i czytają sobie mądre książki (wiadomo, zdewastowani cywilizacją rówieśnicy w tym czasie maltretują xboxa albo seriale) a kamera z namaszczeniem przesuwa się tak, żebyśmy mogli zauważyć tytuły tych książek w blasku ognia.

To znaczy że ci geniusze w tym czasie gapią się w czarne kartki i nic nie widzą. he he

ocenił(a) film na 3
florianf

No coś Ty, oni byli tacy oświeceni, że nie potrzebowali dodatkowego światła do czytania xD

ocenił(a) film na 9
Komplet_Kluczy_Plaskich

Ale że ocena 4? No tak, ta Twoja Piła z oceną 8 jest znacznie bardziej realistyczna...

ocenił(a) film na 3
pollarny

Owszem, cieszę się, że się zgadzamy.

ocenił(a) film na 4
Komplet_Kluczy_Plaskich

Albo jeszcze jak to okazuje się, że wszyscy słuchają Bacha (oczywiście), koniecznie koncertów goldbergowskich i koniecznie w wykonanin Goulda. I to wszystko bez prądu. Tacy ci to geniusze. Muzykę mieli zapisaną na liniach papilarnych.

ocenił(a) film na 9
florianf

Skąd wiesz, że nie mieli prądu? Było to gdzieś tam powiedziane?

ocenił(a) film na 4
pollarny

No nie wiem. Nie pamiętam już. Może mieli agregat prądotwórczy na olej opałowy i co kwartał przywozili beczkę oleju. Może pociągnęli sobie do tej głuszy linię elektryczną na krzywy ryj (bo o ile pamiętam mówili, że osiedlili się na dziko w jakichś lasach nie na swojej ziemi).

No ale powiedzmy, że mieli ten prąd. W takim razie zrezygnowali z komputerów? Tacy to geniusze?

Film się nie da obronić.

ocenił(a) film na 3
florianf

Albo dzieci w chwilach wolnych od wkuwania encyklopedii zapierniczały w kołowrotku.

ocenił(a) film na 7
Komplet_Kluczy_Plaskich

Film wg mnie dobry, ale połowa tych dzieciaków zginęłaby w tych warunkach. Myślę, że w rzeczywistości szybko wróciliby do cywilizacji, jak któreś dziecko by zachorowało.

ocenił(a) film na 5
Komplet_Kluczy_Plaskich

Energię można łatwo uzyskać ( wodna ,słoneczna )ale skąd mieli benzynę do autobusu skoro nie mieli pieniędzy. I te sprzęty do wspinaczki wysokogórskiej takie fisiowe .... Baja

ocenił(a) film na 9
hermother

sprzedawali jakies wyroby z drzewa wytworzone jest to w filmie pokazane

florianf

Nie ma czegoś takiego jak koncerty goldbergowskie. Ewentualnie Brandenburskie. Goldbergowskie są wariacje.

ocenił(a) film na 4
ola8359

Nazwa nieważna. Muzyka ważna

ocenił(a) film na 3
Komplet_Kluczy_Plaskich

W pełni popieram. Może dlatego, że mam dzieci, więc już od początku pusty śmiech mnie ogarniał. Wiedza na poziomie akademickim ze szczególnym uwzględnieniem teorii kwantowej, kilka języków i krav maga w małym paluszku. Taaaaak, na pewno.
Bohater Burak, rodzina Sekta.
Wszystko jest tu tylko zwykłą agitką. Postacie wycięte z komiksu, w usta dzieci wrzucone słowa stetryczałych "mendrców".
Film fajny, ale głupi jak nieszczęście. Dobrze się ogląda, ale irytuje, że twórcy potraktowali widza jak idiotę.

ocenił(a) film na 9
Komplet_Kluczy_Plaskich

Każdy rzecz jasna ma prawo do swojego zdania i nie mówię że ktoś nie ma racji a inny ja ma ale:
- jeśli dzieciom wyjaśnia się wszytko, tak jak to robił Ben, to zakładam że zrozumiały by tkaą kartę praw. A to że potrafi wyrecytować ją całą - dzieci są jak gąbka, wchłaniają i absorbują niezwykle dużo i w bardzo krótkim czasie. Sądze że bez problemu nauczyły by się nie tylko takiej karty.
- jeśli chodziłaś na uczelnie a do tego masz zbiór odpowiednich książek czy podręczników, spokojnie możesz zastąpić tym zwykła szkołę. Są dzieci które z przyczyn niezależnych, do szkoły chodzić nie mogą i rodzice ich uczą i jakoś tez dają radę.
- Sam Viggo, czyli aktor grający Bena, potrafi płynnie mówić w 5, czy 6 językach więc co za problem uczyć go dzieci. Zresztą motyw z esperanto pokazuje ze młodsze jeszcze nie opanowały wszystkich także widać że robią progres wraz z wiekiem.
- metody wychowawcze - Ben uczył ich szacunku do ludzi, rozumienia i radzenia sobie samemu. Sądzisz że lepsze jest to co mamy dziś? Jak dzieci Harper czy jak jej tam było (siostry Bena) które nie dość że miały totalnie w dupie rodzinę Benato jeszcze do Bena zwracały się z totalnym brakiem poszanowania.
- tresowane? To że były wychowywane z dozą dyscypliny nie znaczy że były tresowane...trzeba dzieciom narzucać jakieś ramy, a Ben miał takie jak widać - konkretna pora na robienie konkretnych rzeczy, stały harmonogram dnia. Do tego trening fizyczny bo ciało tez jest ważne.
- co do mistrzostwa w sztukach walki - zobaczcie sobie na internecie dzieciaki 7 czy 8 letnie wymiatające w karate czy kungfu. Jest to możliwe przy odpowiednim podejściu i zachwianiu wytrwałości i dyscypliny (tak w ogóle czy ci rodzice, tych 8letnich dzieci które już są mistrzami w karate, nie mają podobnego podejścia do wychowania jak Ben, hmmm?)
- Ben był burakiem - myślę że zostało to w filmie świetnie ukazane bo pokazywało wielowarstwowość problemów i konfliktów jakie tam wcześniej powstały. Widać że atmosfera jest napięta i dzieli ich ogromna różnica zdań.
Ben przepraszał chyba ze 2 albo 3 razy za swoje zachowanie i fakt że nie uszanował ich zasad więc chyba burakiem nie jest. Harper nie przeprosiła za swoją wybuchowość i to że wpierdziela się do sposobu jaki Ben wychowuje dzieci. A fakt że nie pozwoliła mu nalać wina pociechom tylko to potwierdza.
- porównywanie wiedzy dzieci pokazuje tylko jakie luki ma naszy system edukacji w szkole oraz obrazuje podejście "normalnych" dzieci (że mają totalnie wyrąbane na wiedze, chcą tylko grać)
- testament - teść Bena (jak widać w filmie) był bardzo zamożnym człowiekiem więc myślę że gdyby Ben chciał to załatwić w prawny sposób to nie miałby szans. I chyba nawet nie miał pieniędzy żeby w ogóle taka sprawę rozpocząć.

Myślę że nie ma co tak podchodzić, fajnie jest poznawać inne podejścia do życia przy czym niekoniecznie musimy się z nimi zgadzać ;)
Uważam że Ben miał świetne podejście, szczególnie z tym szacunkiem, dyscypliną i organizacją. Tego teraz poważnie brakuje, dzieciaki nie mają poszanowania do starszych jak i rodziców, poziom wykształcenia drastycznie spada, wzrasta uzależnienie od social mediów. Warto czasem wrócić do "natury" ;)

sirona06

W punkt !

ocenił(a) film na 3
sirona06

Dobra, to po kolei.
- Dzieciom można wytłumaczyć różne rzeczy, ale niektóre idee i koncepcje są dla nich po prostu zbyt skomplikowane, dlatego też używa się uproszczeń i uogólnień przy np. wyjaśnianiu, skąd się biorą dzieci. Moim zdaniem Karta Praw Człowieka zalicza się właśnie do tych za trudnych rzeczy, bo o ile można dziecku wyjaśnić ogólnie zasadę działania i "po co", o tyle nie ma szans, żeby zrozumiało ono każde zdanie. Często nawet dorośli nie rozumieją wszystkiego czytając coś w języku typowo urzędowym. Poza tym, jaki sens ma wkuwanie jej na pamięć? Ilu dorosłych tak robi?! Gdyby jakimś cudem faktycznie udało mu się zmusić córkę do nauczenia się całości (bo nie uwierzę, że sama spędziłaby dobrowolnie GODZINY na czymś tak nudnym i bezsensownym), to przecież wszystko i tak zaraz zaczęłoby się jej we łbie mieszać i Ben zrobiłby szczawiowi po prostu sieczkę z mózgu.
- "Jeśli chodziłaś na uczelnie a do tego masz zbiór odpowiednich książek czy podręczników, spokojnie możesz zastąpić tym zwykła szkołę" - czyli jeśli studiuję, powiedzmy, filozofię i mam "zbiór odpowiednich książek", to mogę uczyć osiemnastolatka fizyki, wszystko odpowiednio mu wytłumaczyć, wyjaśnić i wskazać błąd w obliczeniach, jeżeli jakiś popełni? Seems legit.
Dzieci, które nie chodzą do szkoły, zazwyczaj jednak mają nauczycieli, którzy przychodzą do nich, a jeśli nie, to przynajmniej kupę książek i naprawdę kompetentnych i wszechstronnie wyedukowanych rodziców (którzy IMO i tak nie byliby w stanie przekazać dziecku wiedzy, jaką przekazałaby osoba po studiach w danej dziedzinie). Poza tym, Ben miał sporo tych dzieci; siódemkę, ósemkę? - z czego każde w innym przedziale wiekowym. Kiedy znajdował czas, żeby wytłumaczyć coś każdemu z osobna? Języków przecież też nie opanowały na podobnych poziomach. To po prostu nie ma szans działać.
A jeśli chodzi o wiedzę z książek, to w podręcznikach też nie zawsze wszystko jest jasne. Próbowałeś (-aś?) się kiedyś nauczyć czegoś kompletnie nowego tylko z książek? Ja tak, i niestety nadszedł moment, kiedy przestałam rozumieć, skąd co się bierze. A z kwestii bardziej praktycznych, książki zajmują jednak miejsce. Gdzie niby Ben miał te zestawy podręczników i materiałów dla WSZYSTKICH grup wiekowych? Może w dupie, jak większość rzeczy?
- Nie pamiętam, o co chodziło z "motywem z esperanto", ale "płynnie mówić" nie znaczy "dobrze mówić", ani "poprawnie mówić". Ale dobra, załóżmy, że Ben umie.
Sama mówię bardzo dobrze w dwóch obcych językach, ale w życiu nie odważyłabym się kogokolwiek ich uczyć, bo zwyczajnie nie mam takich kompetencji. Tak naprawdę języka obcego na poziomie wyższym niż podstawowy powinna uczyć osoba na poziomie native'a albo zbliżonym, a jest naprawdę ciężko osiągnąć taki level choćby w jednym języku... co dopiero mówić o kilku. Dodatkowo, nieużywana wiedza zaciera się z wiekiem, a z kim niby Ben ćwiczył mówienie po chińsku czy choćby w cholernym esperanto przez te wszystkie lata? No i znowu kwestia podręczników, ale ją już rozwiązaliśmy w poprzednim akapicie.
- Zabawne, że szacunku miał uczyć dzieci ktoś, kto chyba nigdy o nim nie słyszał.
- Oczywiście, pewna doza dyscypliny jest ważna, ale jednak powinno się chyba dać dzieciakowi jakąś swobodę i luz, a nie planować mu dzień od rana do wieczora - w dodatku nieustanną nauką i wysiłkiem.
- Sztuki walki: wracamy do punktu z nauką. Niech już będzie, że Ben był mistrzem. Ale z kim trenował, z Leslie? Z kilkuletnimi berbeciami? Jak już napisałam, nieużywana wiedza zanika. Same here. A rodzice ośmiolatków wymiatających w karate może i mają podobne podejście jak Ben - w tym wypadku współczuję tym dzieciom z całego serca. I nigdy nie broniłam tych metod, więc skąd to "hmmmm?"?
- Nie pamiętam już, czy Ben przepraszał, więc w tej kwestii się nie wypowiem (a przypominać sobie nie zamierzam, i tak widziałam ten film o jeden raz za dużo). Ale wydaje mi się, że "wpierdzielanie się" Harper w metody wychowawcze Bena polegało raczej na wytykaniu mu rażących błędów (np. narażania dzieci na UTRATĘ ŻYCIA), a nie narzekaniu, że, dajmy na to, pozwala im oglądać telewizję po obiedzie. Czy jeśli zobaczysz, że ktoś ochrzania matkę brutalnie szarpiącą dziecko w parku, to też stwierdzisz, że nie powinien się wpierdzielać w jej metody wychowawcze?
A fakt, że nie pozwoliła mu nalać wina pociechom potwierdza tylko to, że Ben jest nieodpowiedzialnym cymbałem, a Harper ma dość rozsądku, żeby nie dopuścić do popełnienia przestępstwa; w Stanach osobom poniżej 21 roku życia nie wolno spożywać alkoholu, a - o ile dobrze pamiętam - najstarszy syn Bena miał w filmie lat 18.
- Jeżeli już, to amerykański system, i nie twierdzę, że jest on idealny (wystarczy poszukać sobie na jutjubie "Americans are not stupid"). I nie wiem, co Ben miał na celu, porównując dzieci swoje i Harper - bo przecież nie zobrazowanie podejścia dzisiejszej młodzieży do edukacji? - oprócz udowodnienia sobie samemu, że jest "dobrym" ojcem i jak bardzo jego metody są właściwe, a Harper nie. A jeśli chciał w ten sposób pomóc szwagierce przekonać nieuków do książek, to mógł wybrać inną metodę niż bezsensowne popisywanie się przed nią i upokarzanie jej dzieci.
- Z tym ostatnim mogłabym się zgodzić, bo biurokracja wszędzie niestety kwitnie - ale to i tak nie usprawiedliwia wykradania zwłok. Po raz kolejny Ben udowadnia w ten sposób, że jest skończonym kretynem, bo naraża się nie tylko na utratę praw rodzicielskich (choć Bóg mi świadkiem, że sama bym mu je odebrała, gdybym mogła), ale na wylądowanie w pierdlu za bezczeszczenie grobu i zwłok.

"Warto czasem wrócić do natury" - racja, ale może lepiej w formie pikniku w niedzielne popołudnie, a nie cholernego survivalu w dziczy? ;)

ocenił(a) film na 9
Komplet_Kluczy_Plaskich

Nie odniosę się do wszystkiego, bo to jest elaborat, ale zastanawiam się, skąd ta myśl, że Ben musiał umieć wszystko to, czego nauczyły się dzieci? Z tego co pamiętam z filmu, ben nie mówił w esperanto, tylko te dziewczynki i jest to jak najbardziej prawdopodobne, by nauczyły się go same, z książek, bo niby czemu nie? (to ponoć jeden z łatwiejszych języków)
I nie wiem, skąd to przeświadczenie, że te dzieciaki nie mogą być po prostu... mądre, mądrzejsze niż średnio inteligentny człowiek, który ma IQ 100. Może ta mała Zaja, która recytowała z pamięci Kartę Praw takim dzieciakiem była, czemu nie. W prawdziwym świecie też się takie cudowne dzieci zdarzają, a to że większość ludzi jest przeciętnie inteligentna, to zwykłym dzieciom się tłumaczy trudne koncepcje prosto. Ale skoro istneiją dzieci, które w wieku nastoletnim wykładają na prestiżowych uczelniach, to czemu tak dziwi, że Zaja mogła rozumieć Kartę Praw? No, bez przesady.

ocenił(a) film na 1
Komplet_Kluczy_Plaskich

Jakie mieszane uczucia przecież to oczywiste gów ....o z du....y

piopio

https://youtu.be/--komcMtW9s?t=2482

ocenił(a) film na 8
Komplet_Kluczy_Plaskich

Może akurat rozumienie Karty Praw było przesadzone, chociaż nie wiem - jeśli od małego od dziecka się wymaga (nieprzesadzonego) wysiłku to nic dziwnego, że później ma większą wiedzę o świecie niż 2 razy starszy nastolatek, a głównie o to chodziło w tej scenie. Czy 17-latek miałby większą wiedzę o teorii kwantów, jakby się uczył sam od małego z pomocą rodzica ? Też nie wydaje mi się wielce przesadzone.
Dzieci tresowane ? Co jak co, ale to chyba ostatnia rzecz jaką mógłbym o nich powiedzieć.
Co do zachowania ojca - tu rzeczywiście mogę się zgodzić, że powinien się dostosować do wymagań gospodarza, w końcu nie jest u siebie.

użytkownik usunięty
Komplet_Kluczy_Plaskich

Na szczęście film nie jest na faktach, powstał po prostu z wyobraźni reżysera. Jak on sam podkreśla w wywiadach, chciał w nich pokazać co jest dla niego wartościowe i jak sam chciałby wychowywać swoje dzieci. W filmie jest mnóstwo niedociągnięć i można by o tym pisać i dyskutować i czepiać się bez końca. Dla mnie to bezcelowe, bo podchodzę raczej do sedna przekazu tego obrazu, a samą fabułę nalezy traktować troszkę z przymrużeniem oka . Film ma bawić, wiele scen jest przerysowana celowo. trzeba miec troszkę poczucia humoru. ale też rozumiem , że jeśli ktoś jest anty lewicowy z natury, to choćby nie wiem co, musi skrytykowac ten film, bo spać nie będzie mogł haha no chyba że się mylę :)

Komplet_Kluczy_Plaskich

Kaji z Globstory podoba się ten film.
https://youtu.be/--komcMtW9s?t=2482

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones