Z przyjemnością wciągam obraz na listę swoich ulubionych filmów z oceną 10/10! Jedynie zakończenie może trochę za naiwne, zbyt pięknie i sprawiedliwie historia zatacza koło, ale przecież kino to też magia mająca urzec widza, mająca pozwolić uwierzyć w ludzi, uniwersalne wartości... więc z drugiej strony wierzę i chcę wierzyć, że tak właśnie było... Naprawdę uwierzyłem reżyserowi w opowiedzianą przez niego historię męskiej przyjaźni, zżerającego od środka żalu i odkupienia winy, że człowiek jest w stanie przezwyciężyć chociaż czasem swoje największe lęki i niemoc, poświęcić swoje własne życie by stanąć znów obiema nogami po właściwej stronie barykady! Ten film naprawdę zostaję w człowieku jeszcze długo po wyjściu z kina!